camino
środa, 7 lipca 2010
Wyjazd Taty i walka ze wspomnieniami.
Wraz z nastaniem dzisiejszego poranka, ja i Pani L, zostaliśmy sami. Nie wiem na jak długo, bo wszystko jest uzależnione od tego, jak długo przetrzymają Tatusia na obserwacji po podaniu interferonu.
Dzwonił do mnie po ósmej, żeby poinformować mnie, że pobrali już krew do badania i gdy tylko będą wyniki, pójdzie na oddział.
Tak oto nastał dzień imienin bieżącego miesiąca, który wyjątkowo źle i smutno mi się kojarzy. Do tego dochodzi jeszcze wyjazd Taty.
Pamiętam jak dokładnie trzy lata temu, z obojętności na wszystko, co otacza mnie dookoła zostałem niczym automat wyciągnięty przez Trudę (sąsiadka i przyjaciółka domu) na zakup kostiumu do trumny Mamusi :(
Agonalny wówczas dzień siódmego lipca, zapisał mi się w pamięci bardzo dokładnie, mimo "deszczu" przed moimi oczami (a może to było wewnątrz nich?). Pamiętam też część sms-a jakiego dostałem wtedy od Męża "...Misiu w dzisiejszej dacie są trzy siódemki, więc wiem, że to przyniesie szczęście Mamusi i nam wszystkim. Wszystko będzie dobrze".
Nie chcę jednak poddawać się takim myślom jakie kotłują się w mojej głowie, więc staram się myśleć o czymś innym, przyjemniejszym.
Sączę właśnie mrożone espresso i piszę wiadomości do Miśka Mojego Kochanego, który ma teraz zapiernicz w pracy.
Wczoraj kurier przyniósł mi buty, które zamówiłem pod koniec ubiegłego tygodnia. Podobają mi się moje nowe białe nike z zielonym językiem i symbolem firmy po boku oraz z żółtymi spodami. W sam raz na lato :)
A oto jak leżą na mych czarnych nogach :)
Wracając do przyjemniejszych spraw, przybywa nam z Mężem obserwatorów na blogu, co dla nas jako autorów jest bardzo przyjemne :)
Nie często zdarza mi się zaglądać na facebook-a. Dziś to zrobiłem i dodałem sobie 2 osoby do znajomych :)
Za godzinkę pójdę ćwiczyć, więc kolejna rzecz, jaką zrobię dla siebie i swojego lepszego samopoczucia. Słońce też dziś świeci mocniej, jakby i niebo chciało mi uchylić swojego optymizmu.
Serce też bije ciepłem i Miłością bo ma dla Kogo. Kocham Cię Skarbie i dziękuję za to, że jesteś ze mną zawsze, wtedy kiedy jest mi wesoło i wtedy kiedy płączę :*
Ps. Dla poprawy nastroju, moje ulubione radio, gra teraz "Alejandro" :) poprawia mi to nastrój, oj poprawia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
MMMMMM...najcudowniej zrobione "artystyczne" zdjęcie jakie widziałem. Cień na ścianie jest fantastyczny!! Szkoda tylko, że nie pokazałeś twarzy:(
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o Tatusia to będzie dobrze. Obaj to wiemy. Kocham Cię:*
racja, nie ma co się dołować, lepiej myśleć o przyjemnych sprawach i o tym, co jeszcze w życiu może nas spotkać :)
OdpowiedzUsuńPotrzebuje wiedzieć jaki to model butów :D ... Mógł być podać linka.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimowy,
OdpowiedzUsuńbuty Nike model Main Draw.
Przeszukaj sobie na allegro, ale nie wiem, czy chodzi Ci akurat o tą kolorystykę, czy o inną. Tych konkretnych moich tam nie znalazłem ale podam Ci link poza allegro na nie:
http://www.neosport.pl/product-pol-6555-Buty-Nike-Main-Draw-330247-106-.html