camino

camino

piątek, 2 lipca 2010

Lipcowe nadzieje "na lepsze"


Rozpoczął się lipiec, a wraz z nim nowe półrocze.
Ogólnie nie lubię lipca, bo kojarzy mi się tylko z jednym...
Trzy lata temu przeżywałem coś o czym tylko jeden Bóg wie, jakie to było trudne.
9 lipca 2007 roku zmarła moja Mamusia- Najdroższa Kobieta mojego życia. Cały okres poprzedzający tą tragiczną datę przeżyłem bardzo ciężko i tak kroczy za mną cieniem każda rocznica. Zbliża się następna.
Za tydzień będę stał nad grobem i powiem w myślach "jak Ci tam jest Kochana już trzeci rok?" :(
Będę stał sam, bo Tatuś dwa dni wcześniej idzie do szpitala. Ma wyznaczony termin leczenia (rok temu wykryto u Niego WZW typu C).
Jednak mimo fizycznej samotności, sercem będą ze mną Ci, którzy mnie Kochają- Mój Skarb i Jego (a także i moja) Rodzina. Dziękuję Wam Kochani, że jesteście ze mną zawsze sercem i myślami :*:*:*
Lipiec także spłatał figla w Przyjaźni. Jeszcze nie dotarło to do mnie i ciągle myślę, że to sen, ale fakt stał się ciałem :( i nie odstanie się. Roczna więź z naszym Najlepszym Kumplem zakończyła się burzą. Mnie nie dosięgnęło pole jego ("pioruna") rażenia, ale Mojego Skarba tak, a co Jemu to i mnie, bo przecież jesteśmy Jednością! Cholernie mi smutno i cholernie mi żal :(:(:(
To tyle lipcowego smutkania się z mojej strony. Liczę mimo wszystko, że zdarzy się coś co będzie przypominało mi, że siódmy miesiąc w roku nie jest taki straszny :)
Pochwalę się, że dziś rano będąc na targu, usłyszałem wołanie małego chłopca (raczej szkoła podstawowa) w moją stronę- "fajny fryz" :) Miłe to było :)

2 komentarze:

  1. Wiem, że lipiec źle Ci się kojarzy i znów będzie kojarzył, ale nie ma takiej siły która by nas pokonała. We dwóch jesteśmy zawsze mocni!! Kocham Cię Mężu:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, razem jesteśmy tarczą odporną na wszystko. Dziękuję, że jesteś- ZAWSZE :*

    OdpowiedzUsuń