camino

camino

czwartek, 26 stycznia 2012

Humör

   Dostałem prezent od Męża w postaci spodni.
Ekspresowo się to stało i w ekscytacje mnie wprowadziło.
Są super. Dopracowane w każdym najmniejszym detalu.
Idealnie pasują do białych adidasów i białego tiszerta (ogólnie białej góry) :)
I tak sobie wczoraj wybiegłem myślami wstecz.
Do listopada, kiedy to zastanawiałem się w pewnym sklepie, czy szarą czapkę wybrać na zimę, czy białą.
No i mogłem wziąć obie :P
Wstępne przymiarki w rzeczonym zestawie już poczyniłem :)
W zachwyt sam siebie wprawiłem.
Choć wiem, nie wypada popadać w samozachwyty :)
Hany- wielkie dzięki za extra podarunek :*
Może taki look sprawi, że dziewczęta zamiast dzień dobry zaczną odpowiadać "cześć".
   Wczoraj w drodze do pracy takie oto powitania przelotem padły :)
Starsza może 2-3 lata ode mnie dziewczyna, która kilka lat mieszkała w bloku obok i zawsze cześć mówiła, dziś (wczoraj) coś w sobie zmieniła...
Ja jej cześć, a ta mi "dzień dobry".
Kilkadziesiąt metrów dalej wymijam dziewczynę, którą tylko z marketu z kasy kojarzę.
I co słyszę wymijając ją?
Dzień dobry! :)
Heloooł!?
No więc nie wiem co się dzieje, bo ostatnio nie miałem co narzekać.
Nawet licealni chłopcy mijając mnie na chodniku powiadali "cześć" :P
Nie powiem- to eksajtin` było :)
Ostatnio przeglądałem humor pewnego rysownika.
W pomieszczeniu przed ekranem stał narciarz i obserwował bieg nad-kobiety z Norwegii (nie muszę przecież nazwiskami sypać :P)
Na górze widniał tekst: "Baby są jakieś inne" :D:D:D
Ubawiło mnie to.
   Niskie ciśnienie i brak kawy, te dwa czynniki przyczyniły się do mego wczorajszego globusa.
Góra czaszki o mało nie unosiła się z bólu kilka centymetrów nad głową.
W końcu sięgnąłem po proszki i przeszło.
Zazwyczaj przeczekuję ból, ale ten był już za silny i nie zapowiadało się, że sam się stłumi.
Dlatego dziś już 100% kawy w kawie, czyli espresso i to z rana.
Ostatnio to i praca przyczynia się do takich bóli.
Atmosfera w niej niezdrowa dla żywych a także dla martwych, bo takimi są komputery i system.
Tak szwankują, że niedługo mogą doprowadzić nas do ruiny.
I co tu robić?
Rozkładam bezradnie ręce.
Jeszcze dwa dni, jeszcze dwa dni,... tak powtarzam odkąd wstałem dodając sobie przedweekendowej otuchy :)

3 komentarze:

  1. no tak, dwa dni dla Ciebie do wolności, dwa dni dla mnie do końca ferii, heh... no ale co zrobić ;)
    kurde, a spodnie to i mi by się przydały nowe :P

    OdpowiedzUsuń
  2. w moim blokowisku obce dzieci mówiły mi cześć wujek, jak już dorośli mówią dzień dobry, a ja ciągle odpowiadam im cześć :D :))

    OdpowiedzUsuń
  3. http://sport.onet.pl/wiadomosci/sawka-sport,4195898,11223536,fotoreportaz-maly.html ciekawe co powiesz na ten rysunek:)

    ciesze się, że spodnie przypadły Ci do gustu:) no ale jak mogło byc inaczej, jak sam je sobie wybrałes:)

    Koooocham Cię :*

    OdpowiedzUsuń