szfowa zarabia "na tyle mało", że cyklicznie co drugi miesiąc z samego rana wychodzi ze swej kajuty do napuszonej- prawej ręki.
Uśmiecha się, jest miła, wdzięczy się, wszystko po to by po godzinie zapytać, czy ta będzie miała potem chwilę czasu by ściąć jej włosy.
Przy starej, napuszona rzecze:
"Dobrze, nie ma problemu.
Potem panią zetnę".
Zaś za jej plecami:
"...ale mnie mamusia od rana wkurwia.
Chodzi i truje mi dupę, żebym ją ścięła,
tak jakby nie mogła iść do fryzjera".
Za te usługi mamusia rzecz jasna skora będzie większą premią sypnąć, bo zarówno dla jednej jak i drugiej świat materialny to "pojęcie obce" :P
napuszona leci na kasę, stara zaś za przekazaną jej premię liczy na pomoc w obowiązkach, bo poza tym, że siano ma na głowie, to i w niej.
napuszona choć mądra i bystra jest.
Symbioza idealna.
Żyć nie umierać.
Między trzynastą, a czternastą stara zwilża kudły na łbie, przywdziewa długi fartuszek jak niegdyś dzieci w szkołach i spierdala do kajutki, co by za dużo osób jej nie widziało.
napuszona zaś z miną "na kwaśne jabłko" bierze biurowe nożyczki (!!!) i idzie dumnym pawim krokiem.
Zamykają się obie w pokoiku i jest słodko, miło, przyjemnie.
Inni są wtedy beee.
Liczy się to miejsce, ten czas i ci ludzie (dwie pizdy warte siebie jak chuj).
Każdy wie, że nie wolno tam wejść.
Drzwi i klamka są pod napięciem.
W razie czego włodarze mają naradę i nie wolno im przerywać.
Karen mówi, że w przyszłym tygodniu przyjdzie do pracy z kosmetyczką, by ta zrobiła jej paznokcie :P
...no bo jeśli brać przykład z szefostwa, to Pięta przyszłaby z kowalem, by ją podkuł, Oscyp ze stylistą, bo chciałaby w końcu fajnie wyglądać, a Blondi z baristą, bo uwielbia kawuńki- pikuńki.
Mielibyśmy wielozawodowy obóz i każdy znalazłby w nim coś dla siebie.
Każdy byłby zadowolony i może w końcu jeden drugiemu niekoniecznie chciałby oczy wydłubać.
Na koniec zacytuję... Gargamela:
" Jak ja nie cierpię tych obłudnych smerfów!!!"
Ps. Pomijając powyższe wywody...
lizanie dupy, to ono przyjemne jest :)
tęsknię
liżę
Kocham :*:*:*
ja wole jak ktos mi a nie ja komus ;)
OdpowiedzUsuńale ojjj az za przyjemne :DDD
Moja Babcia świętej pamięci, na takie sytuacje mawiała... A W PIZDU..!
OdpowiedzUsuńP.S. I nie pokazuj mi takich obrazków, bo od samego rana obsesyjnie walczę z naturą... A Misiek w domu. Rozdrażniłeś lwa! :D :P
OdpowiedzUsuńja mam pomysł: złap w przyszłym miesiącu starą za te kudły, zaciągnij ja na hol i wydrzyj wszystkie kłaki z tego pustego łba na oczach petentów:)
OdpowiedzUsuńKocham Cię :*
yomosa
Moim marzeniem jest, by podczas tej "operacji" drzwi kajutki otworzył dyrektor :P
UsuńNo a zamiast targać ją za kudły na holu, zbiorę kiedyś z podłogi i laleczkę voodoo zrobię!
Laleccccczkę Voodoo!
TAK!
:)