nie zwalnia mnie to ze złożenia życzeń.
Tym bardziej, że Okazja przyszła sama :)
Marza, Karen i ja, mamy "naszą" obozową Babcię.
Pisałem kiedyś o niej.
Przesympatyczna staruszka, która często nas odwiedza.
Poza dobrym słowem ma dla nas zawsze jakiś słodki prezencik :)
Dziś też przyszła.
Dała nam orzechowe princessy :)
Wziąłem wafelek z takim lekkim zażenowaniem i przyznałem się Jej, że...
- Dziś to nie bardzo wypada brać słodki prezencik.
- Czemuż to?!- zapytała zaskoczona.
- Bo dziś Dzień Babci i to my powinniśmy coś od siebie dać.
- No właśnie- dodała wiecznie głodna i łasa na słodycze (a ponoć odchudza się od początku miesiąca) Marza :)
- Niestety nie jesteśmy dziś przygotowani prezentowo- kontynuowałem- więc jedyne co możemy dać, to z serca płynące szczere życzenia zdrowia, sił, i nigdy nie zanikającej radości z życia.
Stasi zaszkliły się oczy.
Złagodniały zmarszczki,...
Podziękowania były równie szczere jak ona sama.
Na koniec powiedziała nam coś wesołego
"Ostatnio moja znajoma pytała mnie o moje wnuki.
No więc mówię jej, że mam troje wnucząt.
Pracują w obozie :)
W odpowiedzi usłyszałam- dobrze udało ci się z takimi wnukami.
Jednym słowem... pozazdrościła mi was". :):):)
***
Wieczny odpoczynek racz moim zmarłym Babciom dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym.Amen.
amen.
OdpowiedzUsuńi chyba tylko tyle napiszę.
Kocham Cie Mężu:*
~yomosa~