camino

camino

piątek, 22 lipca 2011

Mokre ulice

Wszystkie drzewa śpią.
Niby wymyte,
dźwięki milkną...
   Wczoraj wtargnęła w moje rejony pogoda, którą w kalendarzu śmiało można ulokować w końcówce października.
Chociaż z tym to różnie bywa, bo zeszłoroczna połowa listopada była nawet cieplejsza.
Na Podkarpaciu było wtedy około 20 st!
U mnie wczoraj zaledwie 12!
Nostalgia, melancholia wlewa się w umysł kiedy dookoła tylko szaro, buro, nijako...
Kiedy kładziesz się spać lub wstajesz, a deszcz wybija ten sam rytm o parapet za oknem.
Kiedy chłód przesiąka twe ubranie i przez skórę chcę się wbić jakby sam szukał ciepła.
W taką pogodą nawet moja Pani L nie wychyla nosa poza drzwi.
Wczoraj była tylko 2 razy (słownie: dwa razy) na mega krótkim spacerze.
Jak zawsze boi się że zbytnio zmoknie.
Chyba muszę ją wyposażyć w kalosze i pelerynę przeciwdeszczową.
Choć nie wiem, czy to dałoby jakiś skutek.
Dobrze, że wnętrze rozpala nieustanny płomień naszych serc. Za to Ci Skarbie dziękuję :*
   Mam nadzieję, że mogę już śmiało napisać, że w obozie zażegnałem najgorsze dni kryzysu związanego z brakiem personelu.
Powoli wracają urlopowicze. Co prawda pójdą kolejni, ale takiego bezludzia mam nadzieję nie będzie.
Poza tym jeszcze trzy tygodnie i ja wyfrunę z tego gmachu na dwutygodniową wolność :)
Już odliczam dni i rwę kartki z kalendarza.
Tymczasem dobra i szanowna pogodo, chciej jutro poczęstować nas odrobiną słonka, by w mej wycieczce na Dolny Śląsk nie musiał towarzyszyć mi parasol, tylko...
No ale o tym w następnym poście :)

Pozdrawiam wszystkich pogodnych, a niepogodnym pogody ducha życzę :)
Całuję czule i namiętnie Męża :*:*:*

I na koniec muzycznie nostalgicznie

5 komentarzy:

  1. jutro nawet przy złej pogodzie będzie słonko :)

    Kocham Cie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesyłam Ci Skarbie tyle słońca i ciepła,że powinieneś poczuć piekotę na ciele ;p

    Ciumaski! :* :* :* a co Mi tam... jeszcze jeden ciumasek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. panią L. rozumiem bardzo dobrze. i nawet biję dziś jej rekordy wychodzenia, gdyż wyściubiłem nosa tylko raz dla pana listonosza ;d
    grunt że jutro już deszczu nie będzie i się wywietrzę za wsze czasy i naładuję akumulatory cudownie :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hany: Kocham Cię i też na to liczę, wszak gdzie my tam pogoda :) Całuję czule :*

    Iwanes: Dziękuję za ciumaski i ten ogrom ciepła. Czuję i ogrzewam serce i duszę :):*

    Max: Oby się sprawdziło "niepłaczliwe" niebo, a do ładowania akumulatorów mam zamiar się przyczynić :) Pozdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Od napisania posta do dziś mijają 4 dni, zatem liczę, i mam nadzieję, że pogoda letnia za oknem, słońca nie brakuje, a temperatura skoczyła do tych bardziej ludzkich wartości :)

    OdpowiedzUsuń