camino

camino

poniedziałek, 10 października 2011

Sendejżen

   Po zwycięstwie w Tokio, nazwana Polską Ninja, co  ma swoje odzwierciedlenie w małej niepozornej osobie dysponującej wachlarzem niesamowitej techniki, posiadającej umiejętność niesiłowego "powalenia" przeciwniczki...
Po wczorajszym zwycięstwie w Pekinie, wypadałoby ją nazwać Cesarzową Chin :)
To był dwutygodniowy seans z Agnieszką niemal każdego dnia.
Każdy mecz dostarczał mi niesamowitych imocji (:P), a na wczorajszym finale zgniotłem doszczętnie pustą butelkę po wodzie mineralnej.
Dobrze, że była pod ręką.
I dobrze, że nie była szklana :P
Jedenaste zwycięstwo z rzędu w pojedynkach i kolejny, tym razem największy w karierze wywalczony tytuł.
Jeden z czterech Premier Mandatorów w posiadaniu Polki (w grze pojedynczej).
Brawo Aga, należało Ci się!
...a że Chińczycy, to pomysłowy naród, to dziś o poranku z wczorajszego osadzenia maskotki mistrzostw w wielkim pucharze, wyrósł taki oto Mandaryn :)
Za premię zaś zdobytą (niespełna 800 000 $) będzie w stanie kupić np.:...
dziewięć milionów rowerów :)

Feichang ganxie

1 komentarz:

  1. na 9 milionów rowerów chyba jednak braknie:)

    cieszę się ogromnie ze zwycięstwa Agi !!

    kissam i kąsam :*

    OdpowiedzUsuń