camino

camino

czwartek, 13 października 2011

Deser po 22-ej

   Pora zdawałoby się późna jak na deserowe przyjemności.
Ba! Nawet kolacja o tej porze to już lekka przesada.
Są jednak poza kulinarnymi smakołykami, także te muzyczne.
Tak zatytułowany mail z piosenkami Anny Marii Jopek wysłał mi wczoraj Max.
Spałem już.
Musiałem odespać dwa dni obozowej orki.
Zrelaksować ciało i duszę :)
Zacząłem już wczorajszym popołudniem odwiedzając fryzjera :)
Wieczorna rozmowa z Hanym i błogi sen, jak zawsze szczęśliwie mnie ukołysały .
Obudziłem się o 9-ej.
Zdążyłem już posprzątać duży pokój i upajam się dźwiękami wspomnianego deseru.
Odkrywam go warstwa po warstwie.
Jest miły, przyjemny i lekki jak pianka.
Dobrze o tej porze roku robi na zmysły.
Jakby to powiedziała Małgorzata F.- jest jak miły powiew o poranku, kiedy otwieram okno.
Dziękuję Ci za to :)

Kocham Cię Hany :*

3 komentarze:

  1. sam nie wiem który deser lepszy, AMJ czy Pan z fotki :)

    Kocham Cie:*

    OdpowiedzUsuń
  2. niech zatem deser będzie cipłym powiewem lata i krainy południa na ten jesienny czas :)
    a co do pana z fotki, to ja z nim na jakiś deser bym chyba się wybrał ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym tam wolał czekoladę z orzechami laskowymi... :-) Nawet bardziej niż tego faceta ze zdjęcia :-P

    OdpowiedzUsuń