camino

camino

sobota, 12 czerwca 2010

Niebieskie szorty


Usnąłem dość szybko zmęczony całodniowym skwarem. Noc też nie przyniosła oczekiwanego ukojenia i przyjemnego powiewu rześkości.
Przebudziłem się po 3:00.
Dobrze, że nie jest punk trzecia- pomyślałem i przywołałem sobie wspomnienia z Egzorcyzmów Emilly Rose. Szybko jednak wyrzuciłem z umysłu demoniczne wizje i pognałem do kuchni.
W całym domu egipskie ciemności. Usłyszałem tupot małych stóp, a konkretnie łapek, które najwidoczniej zbliżały się w moim kierunku.
To moja Pani L.- suczka skundlowanego sznaucera miniaturowego. Śpi na tyle czujnie, że gdy tylko usłyszy jakieś niewielkie poruszenie w domu, zaraz idzie węszyć.
Uspokojona tym, że to jej pan a nie jakiś włamywacz- gwałciciel :) zaczęła z radości kręcić ogonkiem i lizać mi stopy.
Boże jaką mam suchość w gardle. Czym prędzej wsadziłem sobie do szklanki wapno musujące i udałem się do pokoju by zalać je mineralną, która stoi zawsze obok łóżka. Minerały i mikroelementy (bo tak tłumaczyłem swemu umysłowi podczas kolejnych łyków) szybko wchłaniały się w krwiobieg i poczułem przypływ miłej energii. Teraz już przeszkadzała mi tylko niemiłosierna duchota, której efektem było moje mokre ciało. Spowijała je cienka smuga wilgoci, którą wchłaniały tylko luźne bokserki, w których spałem. Uchyliłem sobie okno, ubrałem koszulkę by mnie nie zawiało i położyłem się nie nakrywając ani grama swego ciała. Ułożywszy się na boku, zasnąłem...
Wstałem koło w pół do ósmej. Po szybkiej wizycie w łazience byłem już gotowy do sobotnich zakupów na targowisku.
Sobota to dzień, w którym zawsze robię coś dobrego kulinarnie. Kocham gotować i piec, a zwłaszcza jak ma to potem kto jeść i ewentualnie słać pochwały :P
O 8:00 mijałem już targowe stragany i szukałem wzrokiem, który handlarz ma ładniejsze pomidory :) Poza pięknymi malinówkami kupiłem ogórki, szczypiorek, koperek i młodą kapustę oraz pierwszy raz w tym roku truskawki za 7zł kilogram.
Ładnych łydek i odkrytych stóp- brak :(
W drodze powrotnej kupiliśmy też z Tatą jajka i chleb.
Do domu przyszedłem znowu lekko nawilżony na ciele, a może nawet bardziej niż lekko :) Miałem już jednak sposób na miłe ochłodzenie.
Gdy dochodziłem do swego bloku dostałem sms od Miśka:
"Mam ogromną prośbę:) chodź dziś po domu w tych krótkich spodenkach ode mnie. Tych niebieskich:) i zrób sobie kilka zdjęć. Proszę!"
Po wypakowaniu zakupów poszedłem do pokoju i niewiele się zastanawiając zdjąłem majtki i założyłem niebieskie szorty:) Chwile potem wziąłem aparat do ręki i zabrałem się za zrobienie małej sesji specjalnie dla mojego Skarba.
Kiedy skończyłem moja twarz i ciało skąpane były potem. Nie myślałem, że nonstopiczne podlatywanie do aparatu w celu sprawdzenia efektu fotograficznego oraz zmiany pozycji podczas sesji wywołają aż tyle potu :)
Gdyby tak mnie teraz Misiu widział, to zacząłby mnie całować tak namiętnie i samczo jednocześnie oraz kąpałby swoje ciało w kroplach mojego. Efekt byłby taki, że poza jajkami jakie od czasu do czasu wychodziły mi z krótkich nogawek w szortach, wychodziłoby coś jeszcze :P a potem, to już.....
Odpaliłem laptop, zrzuciłem fotki. Potem lekko je obrobiłem i wysłałem 2 maile na skrzynkę Misia.
Zachwycił się! Lubię, gdy jest zachwycony i radosny, to dla mnie podwójna radość.
Dodałem też jedno zdjęcie z twarzą na jeden z portali (mój ulubiony) :)
A propos portalu (tego ulubionego), zastałem 2 miłe komentarze "że przystojny jestem". Sam nie wierzę w to co przeczytałem, ale cholernie to miłe. Próżny jestem, wiem:) ale lubię to.

2 komentarze:

  1. to ze jesteś przystojny mówię Ci juz od 6lat!! a to że jesteś seksowny...hmmmm...to zdjęcie kawałek tej seksowności pokazuje. Reszta "czytaczy" niech mi zazdości że mam jeszcze 26 zdjęć z tej sesji. A to co Ci wychodzi jest...kolejnym,ale za to najpiekniejszym, cudem świata.
    Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń
  2. gogus: a o nowym cyberfriendzie to ani słowa...hehe może jak dziś zobaczysz co dostałeś na gg, to coś napiszesz;)

    OdpowiedzUsuń