camino

camino

sobota, 19 maja 2012

Piątkowy wieczór po azjatycku

...czili słodko-pikantnie :P

   Czas w drugim Domu mija niesamowicie szybko.
Dni od środy minęły mi jak godzina.
W moje myśli powoli zaczynają napływać obozowe stresoimpulsy.
Wczoraj obozowy numer próbował się ze mną połączyć kiedy rozmawiałem z Tatą.
Potem drugi raz, kiedy nie było zasięgu.
Co najlepsze nie był to numer z mojego działu, a numer Szwowej.
Ale nie zaprzątajmy sobie głowy tym, co od poniedziałku.
Trzeba jeszcze żyć chwilą.
Piękną chwilą.
   Wczorajszy dzień spędziliśmy z Sofi.
Przyszła rano i poszła po obiadku.
Zaprosiła mnie i Męża na dziś do siebie.
Popołudnie upłynęło mi na biesiadowaniu z Mamusią i wspólnych seansach :)
O 18-ej przybył Hany.
Uraczył nas przepysznymi pierożkami ze szpinakiem z dwoma sosami.
Kolacja więc była wyborna.
Po gorrrrącym prysznicu, położywszy się nago na łóżku w pokoju, którego mrok nieśmiało rozjaśniała nocna lampka, oddałem się penetracjom Hanego.
Uwielbiam, kiedy moje tyły dosiadają Jego nagie pośladki, a na całej długości i szerokości pleców czuję przesuwające i prześlizgujące się w idealnym uścisku dłonie.
Nie pierwszy raz napiszę, że Mąż robi najlepsze masaże na świecie.
Enty raz te słowa wybrzmiały z mych ust.
Mmmmhmmmyrrrrrrr, cóż za rozkosz.
W tle klimatycznego wieczoru w oddali tliła się świeczka, a z głośników płynęły nastrojowe melodie.
Dłonie mego Skarba zajmowały coraz to niższe partie mego ciała, aż doszły do...
Kiedy zaczął mnie masować całym swym ciałem, odczuwałem ciepły oddech na swoim karku.
W przedziałku zaś mile uwierał mnie Jego pręt :P
Potem...
Potem podwójny ładunek spowił me ciało,a w Trójce rozbrzmiewał ten oto utwór:


   Rozpromienieni wzajemną radością i miłymi bitami, wstaliśmy z łóżka i dookoła stołu tańczyliśmy "dwa na dwa".
Zwarte ciała, ciasno przyciśnięte do siebie.
Sklejone w przenośni i dosłownie, dłuuugo jeszcze wirowały, nim doszły do pokoju sypialnianego :)
   A dziś słońce i poprawa aury na zakończenie turnusu.
Po 14-ej wychodzę na przystanek, by dosiąść się do Hanego (wraca z pracy PKS`em).
Wysiądziemy miejscowość dalej, by udać się do Sofi, która już trzeci raz dzwoniła, czy będziemy u Niej długo siedzieli na goścince :):):)









Słonecznej soboty wszystkim :)
iloveyou Bejbe :*

4 komentarze:

  1. Sweeeet :) Wieść o uwierającym pręcie rozpromieniła me pochmurne oblicze. Wzajemnie, słonecznej

    OdpowiedzUsuń
  2. usnuta, Ty zboczona jestes!! :)

    Hany, dziś powtórka z rozrywki :) masaż, seks i takie tam przy winie:)

    Kocham Cię:*

    mam prośbę: nie jedź jutro!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się cudzym szczęściem w oczekiwaniu na własne :)

      Usuń
  3. no, no, miłość kwitnie - aż miło czytać ;) buziaki dla Was :*

    OdpowiedzUsuń