camino

camino

sobota, 19 listopada 2011

Polityczna szarlotka i otwarcie nowej sali kinowej

   Ku końcowi ma się pierwszy turnus urlopu jaki od niedzieli spędzam u Męża.
Jak zawsze jest rodzinnie i mimo, że Miśka mam tylko wieczorem, na noc i o wczesnym poranku, to czas spędzany do momentu Jego powrotu z pracy do domu, mija mi bardzo szybko i miło.
Codziennie są odwiedziny Rodziny.
Codziennie są stałe punkty programu także i telewizyjnego, które oglądamy z Mamusią i z których (czyt. ludzka głupota) się śmiejemy ;)
Wczoraj dyżurowałem w kuchni, dzięki czemu czas przeminął jeszcze szybciej.
Gotowałem kwaśnicę i piekłem szarlotkę z piernikami i bitą śmietaną.
Zapomniałem kupić żelatynę i bita śmietana nie ma tak zwartej konsystencji jaką mieć powinna (przyszło mi do głowy pewne podobieństwo konsystencjonalne w związku z bitą śmietaną, ale więcej nie napiszę :P)
Hany, z uwagi na to, że przy naciskaniu widelczykiem na ciasto, bita śmietany wychodzi poza jego brzegi, nazwał je- "Tu-154M we mgle" :D:D:D
To tak politycznie.
Nie wiedziałem, że potrafię piec rządowe placki.
Może jakaś posada w bufecie na Wiejskiej mi się dostanie :P
   Dziś sobota.
Lubię sobotę.
Dodatkowo tu gdzie jestem jeszcze bardziej, bo Miś w soboty pracuje znacznie krócej, w związku z tym będę miał Go przez dłuższą część dnia.
   Od rana ruszyła produkcja biletów na premierowy pokaz nowo otwartej sali kinowej w Mężowej Hacjendzie :)
Sala fioletowa.
O 11-ej w ganku otwieram okno i rozpoczynam sprzedaż :)
Dlatego zaraz idę do garderoby tapirować fryzurę :P
Potem przeliczanie sprzedanych biletów i adekwatnie do jej sprzedaży, ustawianie przed ekranem rzędów krzeseł, z uwzględnieniem loży przedniej dla VIPów :P
Wszystko to, by podziwiać nowy look w pokoju kominkowym, wraz z zawieszonym na ścianie lcd :)
Takie ot pokojowe rewolucje, udane bardzo of course!
Chętnych zapraszamy!
Przychodźcie ku nom!
Hej! :):):)

5 komentarzy:

  1. zelatyna do bitej smietany... no wiesz... sa lepsze sposoby by uzyskac jej wysoka sztywnosc ;] pokaze Ci kiedyś :D a zelatyne omijam zawsze zerokim lukem :D (co kuchnia to obyczaj)
    w kolejce po jakies bileciki to ja sie juz ustawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zatem czekam na Twój sposób na...
    sztywność każdego dnia :P

    OdpowiedzUsuń
  3. zapomniałes dopisać, że ciasto polityczny jest baaaaaaaardzo pyszne. A kwaśnica lepsza niz ta w zakopcu.

    Kocham Cię Hany:*:*:*:*:*:*

    ps. Max, Ty zboczuchu jeden:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dość, że w kinie to jeszcze śmietanę trzepią. Bez sztywności ubić? To idziecie do kina czy na film? :D :D

    OdpowiedzUsuń