camino

camino

piątek, 7 stycznia 2011

See, saw, seen

Kolejny błogi poranek, podczas którego można pospać dłużej.
Za to lubię drugie zmiany.
Jejku, jakie mam zacharatane gardło. Słowa nie wypowiem.
Chyba wiem, jak czuje się jaskinia mając zacieki od góry i od dołu w swej gardzieli.
Niektóre zacieki łączą się i dopiero jest jej ciężko.
Biedna jaskinia.
***
Telefon.
Nie znam tego numeru.
Kaszle, chrząkam, prycham, szykując się do odebrania.
Odbieram, chrypiąc do słuchawki ciche "słucham"?
- Dzień dobry, dzwonię z centrum optycznego, by poinformować pana, że okulary są już gotowe.
- Czyli dziś mogę odebrać?- spytałem, jakby to nie było oczywiste, no ale widocznie mózg jeszcze nie obudził się cały :)
- Tak, zapraszam. Do 17-ej mamy otwarte.
- W takim razie do zobaczenia.
- Miłego dnia.
- Wzajemnie.
Jednym słowem dzień przełomowy dla mnie nastał.
Czyżby zasługa trzech króli? :)
Testowanie ostrości wzroku nastąpi więc w mym obozie pracy. Szkoda, że akurat będę musiał oglądać zdenerwowanych kolejkowiczów, a że z moim słuchem jest bardzo dobrze, to jeszcze słuchać ich gderania o niezadowoleniu będę musiał, brrr.
No chyba, że dzięki szkłom, ma ostrość widzenia poprawi się na tyle, co by wzrokiem przenikać pod tekstylia wybrańców :)
Ot takie grzeszne myśli o poranku :)

4 komentarze:

  1. pewnie sexi w tych nowych szkłach będziesz wyglądał więc i klienci gderać nie powinni

    OdpowiedzUsuń
  2. w kolejce to bedą narzekać na to, że nie maja tak fajnych okularów jak Ty:) a że są fajne to wiem, bo sam Ci je wybierałem:)))

    Kocham Cię okularniku:*

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli wreszcie świat się okaże jeszcze piękniejszym! ;) a każde nawet najmniej korygujące soczewki wieszczą wielką poprawę widzenia, o czym przekonałem się na swoich połówkach.
    i lecz gardziołko! :)

    OdpowiedzUsuń