camino

camino

środa, 12 stycznia 2011

3D

Boże, jak ja widzę!
W końcu doceniam mój 37 calowy telewizor i jakość kanałów HD.
Mój wzrok (obecnie HD) w połączeniu z jakością ekranową daje powody do zadowolenia nieopisane.
I tak pochwalę się, że widzę nazwiska aktorów puszczane drobnym białym maczkiem na czarnym tle, kiedy kończy się film, a ja siedzę oddalony o jakieś 3 metry. Widzę też wyniki sportowe, a nawet drobne cyferki stopera podczas pilnie oglądanych przeze mnie biegów narciarskich :)
Funkcji rozbierania wzrokowego moje szkła jednak nie posiadają, ale to nawet i dobrze, bo ostatnio na horyzoncie brak jakichkolwiek obiektów godnych zwrócenia uwagi.
Posucha :)
Co innego gdyby Polska była Hiszpanią, a ja pracowałbym w Barcelonie w oddziale Desigual-a.
Zgodnie z tym co wieści onet.pl sklep odzieżowy Desigual pierwszego dnia wyprzedaży zaproponował odważną promocję.
Pierwszych stu klientów, którzy przyszli w samej bieliźnie (pozdrawiam przy okazji Męża), mogło ubrać się w sklepie i wyjść w pełnym stroju nie płacąc za ubrania. 
Wzrok mam już dobry, słuch, raczej od zawsze.
Przekonał mnie o tym dzisiejszy sen...
- Poproszę dwa lub trzy pomidory, albo jednego sztrasburgera- mówi do mnie cicho klientka.
Na stanie sprzedażowym mam trzy pomidory, ale klientce ważę dwa. 
W swojej pracy mam moją kuchenną elektroniczną wagę (prezent od Męża), która pokazuje na wyświetlaczu 990g.
Pomidory co prawda ładne i dorodne, ale żeby prawie pół kilo przypadało na jednego z nich?
Zważone wkładam do woreczka w którym tak jakby pękają i puszczają sok.
- Sztrasburgerów nie mamy- mówię z całkowitą powagą, a mimo snu zastanawiam się z czym to się je :)
Dosłownie i w przenośni.
Wiem, kobieta była po niedzielnej familiadzie, albo była kanibalem :)
Teraz głos.
Z nim już lepiej, bo po piątkowym zakończeniu pracy nie potrafiłem wypowiedzieć zdania, by nie zaskrzeczeć.
W sobotę cały dzień przechrząkałem. Oszczędzałem się też w mówieniu.
W niedzielę już nastąpiła poprawa. Nawet zaśpiewałem Mężowi kolędę na dobranoc :)
Z dnia na dzień coraz lepiej.
Doświadczam więcej.
Może w niedalekiej przyszłości zostanę "the listener: słyszący myśli.
Oj marzenia, marzenia :)

3 komentarze:

  1. cieszę sie, że ze wzrokiem lepiej.
    Promocja w sklepie była boska. Ja bym tam poszedł tylko po to by poogladać panów w gatkach:)) i nakupiłbym (tylko po co??) tysiace kolejnych białych boksów:)

    Kocham Cię Sztrasburgerze:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mała rzecz a cieszy ;)
    Widać okulary dobrze dobrane skoro jakość widzenia aż tak się poprawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to już wiem kto zaraził moje biedne gardło, że dziś zaniemogło :P ładnie, ładnie :D

    OdpowiedzUsuń