camino

camino

wtorek, 18 stycznia 2011

Rozważania meczowe sponad kubka kawy

Zasnąłem około 22-ej.
Szybko bo i dzień szybko został rozpoczęty.
Wiedziałem, że tej nocy czeka mnie sen przerywany, gdyż o pierwszej mecz Agniesi.
Zwlokłem się więc z łóżka.
Jako, że transmisja była na eurosport2 musiałem iść do pokoju Taty, bo u siebie dysponuję tylko zwykłym eurosportem.
Zasiadłem na trybunach i z podnieceniem czekałem na początek.
Co też zaprezentuje nasza dziewczyna po trzymiesięcznej przerwie?
Zaczęło się dobrze. Nawet bardzo dobrze. Dwa asy w pierwszym gemie, wygrane podanie, a potem przełamanie. Komentarz smsowy wystosowałem więc do Męża.
Też wstał.
Niestety radość nie trwała długo, bo potem gra miała charakter wygrywanych piłek po błędach rywalki. Raz z jednej, raz z drugiej strony. Hany poszedł spać, a ja konsekwentnie oglądałem do końca.
A końca nie było.
Pierwszy set padł łupem Agi. Gdy w drugim wygrała Japonka, byłem zły, że czeka mnie jeszcze krótszy sen (świadczy to tylko o poziomie gry).
Mecz przeciągał się i jakby tego było mało w trzecim secie jeszcze przerwa medyczna dla Agi.
Ciekawe, czy rzeczywiście bolał ją dół pleców, czy chciała wytrącić rywalkę z dobrej passy przy stanie 1 do 4 w gemach.
W każdym bądź razie wzięła się do roboty ostro, lecz bez ostrza, bo tak waliła ze złości rakietą w beton, że przy jednym z końcowych odbiorów serwisu, w ręku został jej tylko trzon rakiety :)
Mimo, że ważyły się zacięcie losy meczu to uśmiałem się w głos :)
Po ponad 2 godzinnych mordęgach udało się i mogłem spokojnie iść spać.
Co prawda na 2,5 godziny, ale zawsze to coś :)
Mimo bardzo krótkiej nocy wstawało mi się lepiej niż wczoraj.
No i dziś w obawie przed atakami sennymi w obozie, kawa stoi na biurku i pachnącym aromatem wbija się poprzez me nozdrza w głąb organizmu.
Co ja bym dał za dzień wolnego :)
Dobrego dnia wszystkim życzę :)

2 komentarze:

  1. Ty tu chodź do mnie z ta kawą, bo moja pobudka kilkuminutowa w srodku nocy źle mi zrobiła i oko mi sie nie otwiera:D:D:D

    gratuluję wytrwałosci w ogladaniu!! patrząc teraz na statystyki meczu...cieszę się że poszedłem spać:D:D:D

    Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się przyznam że zasnęłam jakoś w połowie drugiego seta :/ nie był to za ciekawy mecz jak widać.

    OdpowiedzUsuń