Po co więc zasypiać?
Po to, by wstać po trzeciej i zasiąść na trybunach Margaret Court Arena.
Mecz nie odbył się jednak w zaplanowanych ramach czasowych, bo przedłużyły się inne pojedynki.
Sen miałem więc przerywany.
Wstałem jednak w samą porę.
Mimo, że Aga była teoretycznie faworytką spotkania, to mecz okazał się bardzo wyrównany. W jego trakcie Agnieszka wznosiła się i opadała, jak meksykańska fala.
Było ciężko, bo Chinka miała już dwie piłki meczowe, ale niebiosa sprzyjały Naszej Dziewczynie i udało się powtórzyć najlepszy jak dotychczas wynik w seniorskim szlemie.
Opłaciło się więc wstać w nocy.
Apetyty związane z oczekiwaniami rosną.
Zgłodniałem.
Nie obyło się też bez wymiany komentarzy smsowych z Hanym odnośnie osoby kanadyjskiego tenisisty Raonic`a (to nazwisko w najbliższych latach może pojawić się wysoko w rankingu ATP).Zmysły i myśli odżywione po nich :)
Dzięki przyjemnym obrotom spraw sportowych mam lepszy humor i dobry biorytm.
Czuję to.
Właśnie rozwiesiłem pranie. Wcześniej byłem na porannym joggingu z Panią L i w markecie na zakupach śniadaniowych :)
Tato powoli dochodzi do siebie po infekcji wirusowej. Kończy już dziś antybiotyk. Mam nadzieję, że miną stany podgorączkowe, które przychodzą wieczorami już od tygodnia.
Szczerze mnie to martwi, tym bardziej, że mam schizę na punkcie wyrazu "gorączka".
Brrr.
No więc kawa, bułka fittness z nutellą, a za oknem biało, mroźno i słonecznie.
Ładuję baterie.
Czuję jak przybywa mi sił.
Miłego dnia i całego tygodnia pracy :)
ja uważam, że to wszystko dzięki mnie i wieczornemu relaksowi:))
OdpowiedzUsuńcieszę się, że tak dobrze wszedłeś w ten nowy tydzień. Oby tak do niedzieli!!
Kocham Cię:*
i Tobie także dobrego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńAż żałuję, że przy stanie 5:5 w pierwszym secie musiałam iść do pracy :/
OdpowiedzUsuńPozytywne nastawienie w poniedziałek rano to jest to :)
A Tacie zdrowia życzę :)