camino

camino

wtorek, 14 maja 2013

Dzień na wyjeździe


Zwyczajnie wytelepany przez najzwyczajniejszy PKS, wróciłem z kolejnego szkolenia.
Ostatnio sporo tego, ale mi to pasuje.
Zawsze to luźny dzień poza obozem.
Zawsze to nowych rzeczy człowiek się dowie, nowe twarze zobaczy.
Szkoda że nie było ze mną Kejt, zatem nie miałem z kim kreować nowych postaci szkoleniowych.
Ostatnio zaczęliśmy zapamiętywać twarze kursantów i nawet po swojemu je nazywać.
W taki oto sposób powstał Pan Rolnik z ciągnika, Top Modelki, Pani z kuchennych rewolucji i Pani z wafelka :)
Często tak "bawimy" się z Hanym.
Ot takie duże dzieci z nas :)
   Po szkoleniu z inną koleżanką poszliśmy do galerii.
Zależało mi szczególnie na 3 sklepach, ale że w tejże brak Pull`a, to odwiedziłem tylko dwa.
Przy okazji przymierzyłem skórzane japonki, które widziałem na allegro i to tańsze o 44zł.
Akurat w sklepie był ten sam rozmiar co na aukcji i tenże sam jaki zazwyczaj noszę.
Pani przyniosła mi z magazynu śliczną parę.
Przymierzyłem.
Stwierdziłem, że trochę na styk.
Co prawda pięta mi nie zwisa, ale sam nie wiem czy taki styk jest odpowiedni.
Niestety połówek nie produkują, a o numer większe byłby za duże.
No i dilema jest!
Potem oblukiwałem pastelowe letnie łaszki.
Super spodenki, ale wszystko małe.
Gdzie są jakieś większe rozmiary?
Trzymają na magazynach na przeceny??
Może czas więc dostosowywać się do rozmiarów i zrzucić trochę nadwyżki tkanki tłustej? :P
Raczej zdecydowanie tak :)
No i co ja jeszcze fajnego widziałem?
Torbę taką na ramię materiałową- bardzo ładna.
Ta torba, spodenki przepasane sznurkiem marynarskim i jakaś zwiewna cienka koszula- wszystko w tonacji kolorów eko-ziemi i byłbym taki safari men in Kenia :)
No ale wyszedłem bez niczego, tzn. spsikany zapachami  z Douglasa.
Mieszankę trzech mocniejszych zapachów sobie zapodałem i muszę przyznać, że jako fan lżejszych zapachów widzę się czuję się w nich (tych mocniejszych) dość dobrze jako w zapachach wieczorowych lub takich dziennych na jesień :)
Nadgarstki me pachną zatem:
- Calvin Klein Obsession,
- Trusardi My Land (przypomniało mi się z czym zawsze kojarzy się mi i Hanemu Tru Trusardi :P)
- Yves Saint Laurent La Nuit De L`Homme
 
   Dla poprawy nastroju po bezzakupowym szopingu poszliśmy na kebab.
Za ladą sexi Turek- rasowy z Turcji, ale pięknie mówiący po polsku.
Bardzo sympatyczny i mile się uśmiechający :)
...a ciemny i kudłaty, że hoho.
Oj niejedna partia jest tam "hairy" :P

   Powrotny autobus trząsł się jeszcze bardziej.
To chyba jego ostatnie wyziewy przed złomowaniem.
W dodatku śmierdziało takim zaduchem pomieszanym ze specyficzną wonią siedzeń i niektórych podróżujących.
Na samą myśl o przywoływanym smrodzie jest mi niedobrze.

Dobrze, że już/ dopiero w domu.
Niedobrze, że już jutro do pracy.
Dobrze, że tylko na 3 dni, bo potem weekend :)
Hura hura hura.
A stara szfowa na urlopie!
Hura hura hura.
Niech żyją urlopy! :P

iloveyou Bejbe nananananana.... :*:*:*

1 komentarz:

  1. a ja szkoleń nie lubię i nie polubię:) wolę siedzieć w pracy:)
    pksów i ja nie lubię dlatego jeżdżę moją Nostalgią Men Brown:)

    zakupowo obłowisz się przez urlopem morskim, tak czuję:)

    Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń