camino

camino

niedziela, 7 października 2012

Pod liściem szpinaku, czy w pajęczej sieci?

Ojej!
Wieki nie pisałem.
Blog mi pajęczynami się mieni.
Jesień się go ima :)
Postaram się częściej tu bywać.
Dzień to, czy noc?
Wstałem o 9:30, po wczesnym przebudzeniu o 7:30 jednak zbyt późnym, by zdążyć na pierwszą mszę.
Zasnąłem.
Kiedy po chwili otworzyłem oczy, było już dwie godziny później :P
Jak ten czas leci! :P
Ogólnie tygodnie lecą prędziutko, ale to mnie cieszy, bo za miesiąc będę miał już Męża :)
Tato z Panią L też zatrollił dziś w łóżku.
Wstał parę minut po dziesiątej.
Chyba odsypiał wczorajsze świętowanie.
No właśnie...
Wczoraj mój Dedi obchodził urodziny (kolejne :P).
Z tej okazji zwolniłem Go z porannych sobotnich zakupów (zawsze chodzimy razem).
Spał, kiedy ja z trzema siatkami materiałowymi wyruszyłem na szopy.
Wróciłem po godzinie.
W głowie miałem już plan prac na przedpołudnie.
Więc po szybkim śniadaniu i kawie rozwiesiłem białe pranie i zabrałem się za preparowanie ciasta.
Sernik piekę zawsze na oba święta i to zawsze te tradycyjne u mnie.
W grudniu z brzoskwiniami, wiosną ten z rosą.
Jako, że było inne święto, to i sernik musiał być inny.
Mój Ukochany wylukał jakiś czas temu sernik ze śliwkami.
Przepis wypróbował tydzień temu, więc podwójnie natchniony zrobiłem go i ja.
W międzyczasie, kiedy piekło się ciasto, sprzątałem.
Popołudniu odwiedziliśmy Mamusię.
Trzeba było umyć pomnik i podlać wrzosy, a że pogoda była ładna (choć wietrzna), to spacer tym bardziej udany.
Telefon z życzeniami dzwonił co chwilę.
Hany, Kitty, Sara, Córka, czyli Siostra :), Basia, Renia, Gienia, Stenia,...
Widziałem, że Tatuś promienieje z radości, bo pewnie nie spodziewał się takiej ilości życzeń.
Miło, miło :)
Współdzieliłem z Nim radość.
Po powrocie, na obiado-kolację zrobiłem danie a`la Tortilla, czyli Trattoria- zapiekanka z mini lazanii pod liśćmi szpinaku.
Zaprosiliśmy Trudi i tak przy stole mijał nam wieczór.
Lubię takie wieczory kiedy Hany jest z nami.
Wtedy jest tak Rodzinnie do kompletu :)
Ta opcja już niebawem.
Jesień nie do końca taka szara i dołująca jest.
Ma wiele barw i radości :)

Poza tym... na blogu to nie były do końca pajęczyny, o których pisałem na początku notki :)
To coś zrobione na wzór pajęczej sieci :P
Nic tylko czekać w nich na owego Pająka! :D
nie potrafiąc się wyswobodzić of course :P
...taki ot enigmatyczny morał mój :)

Kocham Cię Hany:*

6 komentarzy:

  1. morał łady a zdjęcie z pajęczyną zdecydowanie lepsze od tych liściastych:)

    Tatusiowi jeszcze raz wszystkiego naj naj!!

    za niecały miesiąc będę u Ciebie, więc Twój pająk będzie uciekał przed moją pajęczyną :):):)

    Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa!! no i cudny Trójkowy utwór:) lepszy niż oryginał !!

    OdpowiedzUsuń
  3. a to nie jest tak, że pająk czeka na ofiarę, a nie odwrotnie?

    Mógłby ktoś dokonać interpretacji fotek z liśćmi i taśmą klejącą, mam z tym problem...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako, że Pająk i Ofiara są wyjątkowe, to może być i odwrotnie w tym przypadku :)
      ... a liść z taśmą? bo jakby jej nie było to okazałoby się co pod nim jest :)
      a tak niepewność potęguje wyobrażenia :P
      A tak na poważnie pod liśćmi szpinaku była moja zapiekanka, więc szukałem fotki symbolicznej dla tematyki, na której niekoniecznie pod liściem jest jedzenie...chociaż, to wie, kto wie :P
      Pozdrawiam too :)

      Usuń
  4. aha... z wrażenia oplułam monitor

    OdpowiedzUsuń