camino
niedziela, 7 października 2012
Lustereczko, lustereczko
...aż mi się ramieniem dygać zachciało :P
Tak kończy się Śnieżka, a jednocześnie rozpoczyna mój kolejny wpis.
Kiedy w kinie zakończy się seans, ludzie "na hura" szturmują wyjście, podczas gdy ja zawsze siedzę praktycznie do samego końca słuchając piosenki i patrząc na przesuwające się z dołu ku górze literki.
Czasami zabawne kadry filmu.
Gdybym przy tym seansie nie pozostał sobą i wyszedł razem z nimi, przegapiłbym takie miłe bollywoodzkie zakończenie :)
Doskonałe na taką jesienną aurę :)
Oglądaliśmy sobie z Dedim ten bajkowy film, czy też filmową bajkę w niedzielne szare, zimne i deszczowe popołudnie.
Kolejna bajka z przesłaniem, choć odbiegająca od tej klasycznej jaką znamy z dzieciństwa.
Choćby motyw jabłka :)
No i dzięki filmowi mam receptę na mężowe uroki :)
Otóż w filmie jest przedstawione, że jeden pocałunek jest w stanie odmienić drugą osobę.
Jeśli więc Hany ktoś rzuci urok na Ciebie, a ja fizycznie będę przy Tobie, to będę Cię całował bez względu na czas i miejsce w jakim się znajdziemy :)
Bajkowego nowego tygodnia wszystkim życzę :)
...a po filmie...
Hany zrobił mi taki prezent, że koń mały...
nie jest!! :P
Oj nie jest :)
Dziękuję za mega wypas surprajs!!
iloveyou :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hehehehehe:) trzymam Cię za konia...tzn słowo, jeśli chodzi o odczynianie uroków:)
OdpowiedzUsuńi ja Cię Kocham:*
masz to jak w zadku... znaczy się w banku :P :*
Usuń