W samo południe przyszła dziś do mnie do obozu Dana.
Dana to sympatyczna pani z poczuciem humoru.
Zawsze się śmieję, że to odpowiednik wrocławskiej Pani Basi :)
- Łukaszku masz tu różę- rzekła.
- O jej! Pani Dano! Jeszcze nigdy kobieta nie przyszła do mnie z kwiatem bez okazji :)
- Zaniesiesz Mamusi.
- Bardzo Pani dziękuję. Piękna herbaciana jak pani kurtka ostatnio :)
- Łukaszku, ja codziennie dostaję kwiaty, bo mieszkam nad kwiaciarnią, a że robię tej właścicielce zakupy, to ona zawsze mi coś da.
Wszystkich obdarowuję, więc i przyszłam do Ciebie.
Coś mi mówiło, że Cię zastanę o tej porze.
- To bardzo miło z Pani strony. Dziękuję w imieniu Mamusi :)
No i po pracy poszedłem na cmentarz.
Czułem radość mimo, że pora roku oraz pora dnia są mega nostalgiczne.
W dodatku przenikliwy ziąb, ale wewnątrz ciepło serca i żar Miłości, bo...
Miłość nie umiera nigdy.
Kocham Cię Mamo :*
Ps. dla Hanego pt.:"Zakopiańskie wspomnienie z różą"
Kup pan różę, bo się wkurzę :P:P:P
Kocham Cię Bejbe :*
...lub inna wersja zakopiańska: "kup Pan róże dziewczynie, zakotwiczysz w jej kominie" :):):)
OdpowiedzUsuńa teraz na poważnie: od klientek zdarzało mi się dostać jabłko, banany, czekoladę, kawę, raz dostałem wino i delicje. Ale róże?? pogratulować Ci tylko muszę!! ech ten Twój urok i czar!!
Kocham Cię:*
a teraz uciekam już na Apel Jasnogórski do Bozia:)
Panie, nie kupię, już byłem w jej
Usuńapartamencie.
... i bez róż mam duże wzięcie :)
UsuńHa!
ależ mam natchnienie:
OdpowiedzUsuńDzięki pięknej róży
randka się wydłuży:
trwać będzie pogadanka
do samego śniadanka.
Trzimcie się, chopcy