Tydzień powoli ma się ku końcowi.
Wreszcie pogoda godna wiosny, o ile nie lata.
Od wczoraj śmiało można chodzić w krótkim rękawku, co też niektórzy poczynili.
W dzisiejszym moim śnie pewnemu Bloggerowi było tak gorąco, że...
zupełnie roznegliżowany klęknął na krześle i z wypiętym tyłem oklepywał się między rozszerzonymi udami po rowie.
Najpierw palcami, potem całą ręką.
Po chwili wziął zasypkę dla niemowląt i białym proszkiem okładał się po pośladkach.
Potem Ktoś Mu w tym pomagał :)
Wstał z krzesła cały czas tyłem do mnie, zatrząsł pośladkami (chyba chciał otrzepać się z nadmiaru zasypki) i... ubrał zielono czarne bokserki i takie same, jakby z kompletu getry piłkarskie.
Pewnie był to miks senny pod nazwą "Erotycznie w kierunku Euro" :P
Wczorajsza, krótka rozmowa telefoniczna z Yaniną, poza tłumionym śmiechem, doprowadziła mnie do czegoś na miarę wściekłości.
Otóż Yanina doszła, zaszła i jest w ciąży.
Fakt ten skrywała przede mną aż do wczoraj (a poród za 3 tygodnie).
Nic mi o tym wcześniej nie mówiła, a ja dowiedziałem się od osób postronnych jakieś dwa miesiące temu.
Kiedy wczoraj przez telefon powiedziała mi ni z gruchy ni z pietruchy- Pistacjo, przecież ja Ci mówiłam, że będę miała drugie dziecko- myślałem, że padnę.
A kiedy dodała- musiałeś być chyba jakiś śpiący, bo przecież Ci mówiłam- zawrzało we mnie.
Jednak kobieta zmienną jest, a co dopiero kobieta ciężarna.
A jeszcze nie tak dawno temu "pozdrawiała" za to Jadwigę (wspólną koleżankę), że ta ukrywała się przez całą swoją ciążę, jakby fakt posiadania brzucha, był czymś wstydliwym.
Nie omieszkałem jej tego przypomnieć :)
Pogratulowałem oczywiście, bo wiem że jest szczęśliwa, a ja lubię jak ktoś jest szczęśliwy i dobrze mu się wiedzie.
Tylko po co te wpierania?
By usprawiedliwiać samą siebie?
By nie wyjść na dzikusa?
Nie wiem, nie zagłębiam się w to :)
Od wtorku jestem Marinero, a nawet Dabl Marinero :)
Przed południem listonosz przyniósł mi Mężową przesyłkę z piękną jasnobrązową marynarką.
Zachwycony byłem co niemiara.
I żeby nie było, jestem cały czas :)
Hany to jednak zna moje wymiary.
Po powrocie z pracy także zastałem w domu przesyłkę.
Firma kurierska doręczyła zamówioną przeze mnie granatową marynarkę.
Dość klasyczna i uniwersalna, bo do wszystkiego.
Tak oto jednego dnia wzbogaciłem się o dwa mega ciuchy, które od tak dawna chciałem mieć.
Dostałem też większej motywacji do przyspieszonego wciśnięcia się w czarne wąskie spodnie.
Objawia się to tak, że ćwiczę każdego dnia.
Jednego dnia pełny trening, a drugiego skrócony, by dać sobie odpoczynek, ale by nie dopuścić do braku aktywności fizycznej.
Nie mogę znaleźć nigdzie mojej skakanki, wtedy krótkie treningi zastąpiłbym skakaniem.
Ale jest dobrze jak jest. Mięśnie odczuwają, że "dostają po dupie" :D
Czekam teraz na jakieś efekty :)
Jeszcze tylko dwa tygodnie :)
Za dwa tygodnie o tej porze będę przesiadał się w Krakowie na PKS do Sióstr :)
Tam też będzie Mój Brat of course :)
Kocham Cię Bracie :*
czego trzeba się najeść przed snem , aby mieć tak urocze sny, a nie jakieś koszmary o braku perspektyw i innych stresach dnia codziennego ;)
OdpowiedzUsuńOtóż nic :) Ostatni posiłek jadam o 18-tej :) pozdrawiam :)
Usuńhehe...Marinero Boj :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, ze jedna ode mnie, druga po części dzięki mnie bo Ci ją doradzałem:)
Yanina, hmmm, brak słów. Natalia zawsze powtarza że nosa i brzucha się nie schowa:)
pozdrawiam Cię mój siłaczu:*
Buziaki maślaki:*
Kolejny raz to napiszę...
Usuń...bo Mamusia to bardzo mądra Kobieta jest!
Ściskam Cię mocą imadła :):*