camino

camino

piątek, 13 kwietnia 2012

Trzynastego... wiosna Twoje ma imię

   Dziś świąteczny dzień.
Urodziny Mamusi Natalki.
Karteczka plus ulubione łakocie doszły wczoraj, a dziś z rana wykonałem telefon.
Udało mi się wstać w miarę wcześnie jak na drugą zmianę.
Po siódmej byłem już na nogach.
Obudził mnie Tato, krzątający się z rana przed wyjściem do piekarni po chleb.
No i korzystając z maksymy, kto rano wstaje... zwlokłem się z łóżka, bo co mi po długim leżakowaniu.
A nuż jakiś surprajsik się trafi kiedy się dzień szybciej zacznie.
Powolnym ruchem podniosłem rolety ku górze, by wpuścić trochę nieśmiałego słonka.
Akurat z klatki wychodził seksi Wojtek z góry.
Dziś na biało niczym anioł.
Ale kto go tam wie, co mu w duszy gra.
Może jest równie czarna i kręcona jak jego włosy :P
Ciekawe czy białe były i gatki? Taka myśl pierwsza zaświtała mi w głowie :)
No takie zboczenie, co zrobić :)
Po kilku niegrzecznych myślach (wywołanych filmem o pewnym równie niegrzecznym wujku :P) poszedłem do łazienki.
Najpierw toaletę poranną brała Pani L, potem młodszy pan, czyli ja :)
Czysty i pachnący uchwyciłem czajnik z wodą dymiący.
Kawę zalewając , kromki chrupkie ukrawając.
Przy konsumpcji myśli kilka o dniu.
Największe pocieszenie- ostatni dzień roboczy w tym tygodniu.
I nie zmieni tego nic.
Nawet uchodzący za pechowy- piątek trzynastego :)
Dobrego dnia, dużo słońca i optymizmu.

iloveyou Hany :*

1 komentarz:

  1. i własnie te zyczenia dla Natalii obudziły mnie już po szóstej :)

    za kartke i słodkości dziękuję w imieniu Madre:*

    i dokończę myśl: kto rano wstaje...ten na głowkę dostaje;p

    Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń