camino

camino

środa, 8 lutego 2012

No to sikamy, czyli dirty

Środek tygodnia.
Jak to miło :)
Zawsze uważałem środę za dobry początek końca niekoniecznie dobrego tygodnia :)
Zima nie odpuszcza.
Teraz błogosławiony zachód Polski jest jednym z zimniejszych regionów.
Przez noc srebrzyste igiełki śniegu tak się mnożą, że każdego ranka jest solidna warstwa świeżego puchu.
Czasami w domu marznę.
Marznę też w pracy, bo kaloryfery prawie nie grzeją!
Dwie pukfy już na chorobowym.
Jest na to sposób...

Ostatnio czytałem sportowy nius piłkarski.
Choć piłką nożną się nie interesuję, to przyciągnął on moją uwagę...
"...Niektórzy piłkarze, jak Jeremie Janot z Saint-Etienne, mają swoje niezawodne sposoby na mróz. Janot podzielił się swoją metodą na zimno z internetowym wydaniem L`Equipe.
- Jest zbyt zimno. Nawet jak siedzisz na ławce rezerwowych opatulony kocem- mówi Janot.
- Najlepszym sposobem w takich warunkach jest taki kombinezon, jakiego używają surferzy.
- Kiedy do końca spotkania zostaje jakieś 15 minut po prostu sikasz w kombinezon i wtedy możesz od razu iść pod prysznic."
Mam sportową torbę Saint-Etienne, ale kombinezonu surfera w niej nie widziałem.
W obozociuchy sikał nie będę (nawet 15 minut przed końcem dnia pracy), bo na panujące tam warunki to dość ryzykowne :)
No chyba, że tak jak robi gwiazda większego formatu- Madonna.
Nim weźmie prysznic pod nie swoim prysznicem, sika po nogach, eliminując tym samym prawdopodobieństwo nabawienia się grzybicy.
A w obozie prysznic jest :)
Ale czy jak jest zimno w obozie, to jest sens się rozbierać narażając się na jeszcze większe zimno, by się odlać i ciepło poczuć? :)
Co innego gdyby była dodatkowa dawka smugi ciepła w postaci strumienia Hanego :)
Ale to już w domu :)
   Od wczoraj jestem posiadaczem smartfona.
W końcu się zdecydowałem przyparty do muru przez konto o stanie 7gr.
Wóz albo przewóz.
Albo dalej zasilać telefon, na który umowa się skończyła i czekać Bóg wie ile na super wypasione telefony, albo zasilać za ciut więcej już nowy telefon i tym samym zmniejszać liczbę zasileń po- nazwijmy to "nowej stronie technologii" :)
Ciepłego sercem, a nie kombinezonem dnia życzę.
Kocham Cię Hany :*:*:*

1 komentarz:

  1. hehehe:)
    ubawiłeś mnie tym kombinezonem mój Smartfonowy Kochasiu :*
    prysznica w pracy raczej nie bierz, bo jeden z kurieró by Cie na bank podglądał ;p

    Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń