camino

camino

wtorek, 12 kwietnia 2011

Wczesnoporannie

Noc minęła bardzo szybko.
Słuchawkowe wariacje z Hanym na gorącej linii szybko doprowadziły mnie z fantazji i rozpalenia poprzez orgazm w stan "lejzi- nielejzi".
Spałem krótko, ale miło i głęboko.
Intensywnie.
Wstałem tak jak zasnąłem, lejzi.
Czyli równowaga stanu przed i po śnie zachowana.
Poszedłem do kuchni wyłączyć alarm radiobudzika, by nie postawił na nogi całego domu i by utrzymywała się poranna cisza.
Bezszelest.
Poszedłem do łazienki wyjąć z wanny swoje kwiatki, które nocą poiłem i zraszałem wodą se spryskiwacza.
Liściaste piszczałki stanęły pierwsze na półce i komodzie, a w następnej kolejności Karolajn i Wozinijaki.
Tak się zwą bowiem.
Miejsce w wannie zwolnione więc mogłem swobodnie wejść i wziąć prysznic.
Zmyć z siebie noc.
Powitać rześki poranek i nowy dzień.
Opasany ręcznikiem zalałem kawę i z kubkiem balansując podreptałem do pokoju.
Już w kuchni zauważyłem, że budzi się słońce.
Postanowiłem wpuścić je do swego pokoju.
Ręcznik długo nie utrzymał swej zwięzłej mocy :)
Zaścieliłem łóżko, podniosłem rolety.
Światło dzienne i smuga pomarańczowej słonecznej łuny zaczęła przenikać mnie od pasa w górę i rozświetliła pokój.
Przysiadłszy przy laptopie, niemą ciszą podwórka się napawawszy.
Chwila bezdechu.
Mała, ale jednak.
Łyk oddechu na cały dzień i już...
Zakładam białą bieliznę.
Budzi się Tato.
Budzi się Pani L, którą potrzeba fizjologiczna zachęca do swych porannych tańców przed Panem swym.
Budzą się i sygnalizują Moi Bliscy.
Czas zacząć dzień i przeżyć go jak najlepiej.
Wykorzystać każdą chwilę i spożytkować ją jak najlepiej.
I Wam tego życzę.

3 komentarze:

  1. wzajemnie Bejbe:) cudownego całego dnia:*

    kissam Cię w Twe hot ciało :*

    OdpowiedzUsuń
  2. perfekcyjny pan domu i jego perfekcyjny poranek. a uporządkowania i zaplanowanie to jedne z ulubionych moich cech :D
    czytając to wszystko aż widziałem Cię czyniącego to wszystko po kolei.
    udanego dnia wzajem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hany: Dzień trwa, póki co udany poza totalnym zmoczeniem w drodze do domu (szkoda że deszczem :P)

    Max: Wcześnie dziś wstałeś to i widziałeś :)
    Poza roletami nic nie przysłaniało mego okna :) Dziękuję za uznanie :*

    OdpowiedzUsuń