Wstałem przed 6-tą, leniwie przeciągając się i kręcąc szyją, gdy ból odczuwając pomyślałem...(że to może we śnie coś sprawiło że zbytnio ją "zajechałem"...).
Każdorazowo kiedy święta mają się ku końcowi, zawsze nachodzi mnie pytanie- dlaczego nie ma trzeciego świątecznego dnia?
Usłyszałem dziś w odpowiedzi, że za dobrze by było.
Rozleniwilibyśmy się na maksa.
Leniwie i bez jakichkolwiek chęci wstałem więc, by aktywnie rozpocząć dzień wymarszem do obozu.
Przed samym wyjściem rozpadało się jak cholera.
Dochodząc do jednego z przejść przy blokach, widziałem jak do pracy jedzie moja koleżanka z klatki.
Tak chciałem by mnie zabrała (bym nie musiał z parasolką się tarmosić kiedy zavieje), ale mimo, że dzieliło nas 5 metrów nie zauważyła.
Ma solidną wadę wzroku, więc wszystko zrzucam na barki tej wady.
Wada mająca barki? :P
Barkowada :)
Nastrój w każdym bądź razie adekwatny do pogody.
Nawet Pani L spała dziś do 10-tej, co przy Tacie mało się zdarza.
Święta mimo, że spędzone we dwoje były udane.
Było wiosennie za oknem, a i w domu zrobiłem wszystko by było barwnie, miło, przyjemnie i smacznie.
Poza tym sercem i duszą zawsze jestem w Domu Męża (nie wiem czemu napisał o 19 osobach na obiedzie w ostatnim poście :P przecież ja też tam byłem :) ja plus Dedi= oczko!)
Nie obyło się bez rozmów z Sofi, Kitty, Sarą i Mamusią.
Uwielbiam ploteczki z Nimi :)
Czuję lekki niedosyt po drugim dniu świąt, ponieważ poza sąsiadem z pierwszej klatki ( kategoria wiekowa 60 plus) nikt mnie nie raczył oblać, zlać, spryskać,...
Max wysłał jakiegoś Dynguśnika, ale widać nie dotarł.
Pozostaje czekać na przyszły rok z nadzieją na mokrą mokrość :)
Na prześwity które tak lubię.
Prześwity wynikające ze zmoczonych tekstyliów (skromnych i cienkich najlepiej) :P
...a może krany wszystkim pozatykało? :P
nie pozatykało:) po prostu lokalni chłopcy nie wiedzą, że Ty o takim dyngusie marzysz:)
OdpowiedzUsuńKocham Cie Łobuzie:*
He he, chciałbym mieć tak zatkany kran :)) i piłbym wodę prosto z kranu :))
OdpowiedzUsuńPostaram się w przyszłym roku Cię oblać :-D
OdpowiedzUsuńoj psy to wiedzą kiedy nie warto nosa z posłania podnosić :D szkoda że w takich momentach nie możemy iść za ich przykładem ;)
OdpowiedzUsuńzałatwiłem Ci polewanie przez Pierwszego Sikawkowego prosto z nieba a Ty jeszcze narzekasz, eh :P
i już mi o tych tekstyliach nie pisz...