camino

camino

sobota, 26 kwietnia 2014

Życie jednak nieprzewidywalne jest, czyli Majówka na Podkarpaciu

... i tak oto zostałem powstrzymany przed zakupieniem eliminacid`u* :D:D:D

   Jeszcze wczoraj życie me płynęło tym nielubianym codziennym rytmem jaki wyznacza obowiązek pracy niemalże przez cały dzień.
Ile zostaje mi tych chwil do własnej dyspozycji?
Powiedziałbym, że 4 godziny dziennie.
Dwie z nich przeznaczam na 11 kilometrowe przemarsze (staram się być systematyczny, choć okres świąteczny wymusił przerwę), pół godziny na wieczorną toaletę i półtorej na rozmowy z Hanym.
Czasami razem oglądamy jakiś film wówczas z 4 godzin do prywatnego użytku robi się jakieś 6.
Od ogółu godzin muszę też odliczyć te na sporządzanie posiłków i mycie oraz szczotkowanie Pani L.
Nie wiem czy też tak macie, ale od dłuższego czasu nudzi mnie takie funkcjonowanie.
Ciągle to samo i kogo nie pytam wśród znajomych- mają podobnie.
Dwa dni temu Ewela powiedziała mi, że ma takie samo odczucie jak ja, a jest jakieś 5 lat młodsza.
Wyczytała, że stan taki wynika z zakwaszenia organizmu.
To powoduje złe samopoczucie, stan ociężałości oraz wieczne ściganie się z kilogramami.
Zatem czy większość populacji jest zakwaszona?
Czy to życie w takich czasach samo w sobie jest kwaśno- gorzkie?
Co powoduje taki stan?
Czy gdybyśmy nie mieli obowiązków zawodowych, też tak by było.
Mogę odpowiadać tylko za siebie.
Zdecydowanie praca jest u mnie głównym czynnikiem powodującym zmęczenie i stres.
Co prawda daje kasę potrzebną do zaspokajania potrzeb, ale i ograniczenia dni wolnych (26 dni urlopu w ciągu roku).
Z przyczyn już dawno tu wspominanych nie mogę sobie pozwolić już w tym roku na żaden dodatkowy wyjazd, chwilę odpoczynku, wolnego,...
Aż tu jednak...
Wielce niespodziewanie...
...i za to kocham życie, że jest nieprzewidywalne.
 
- Wiesz, że drugiego maja mamy ponoć wolne?- rzekła moja współtowarzyszka pracy.
- Nie. A skąd to wiesz?
- Koleżanka z innego obozu mi o tym mówiła. Ale to jeszcze nic pewnego.
Wolne.
To zrodziło we mnie od razu jedną myśl- muszę zobaczyć się z Hanym!
Przecież wolny 2 maja daje mi 4 dni wolnego, a to już coś.
Napaliłem się i płonąłem tą myślą tak bardzo, że widząc to Dżoana miała stresa pt. "co będzie jak te wiadomości się nie potwierdzą".
Postanowiła zadzwonić do naszej Margaret w celu potwierdzenia i obwieszczenia mi ostatecznej wersji.
TAK!- wykrzyknęła,
Mamy wolne!
:):):)
No i w ruch poszły wyszukiwania najdogodniejszych połączeń w środową noc :)
A ja myślałem, że jeszcze dwa miesiące będę musiał tkwić w tych codziennych męczarniach bez wyjazdowych perspektyw.
I mimo, że w poniedziałek spotkanie na szczycie w stolicy województwa, a we wtorek pewnie skazanie na wścieknięte nastroje szfowej, to wszystko przestaje mieć znaczenie :)
Żyję już środą :)
Bo jak mawia Mamusia Natalia- "środa minie- tydzień zginie" :)
Zginie ten uciążliwy, roboczy of course :P:P:P
Hip hip- Hurrra!
Wiwat maj! :)


W maju 
w tramwaju
Kochaj mnie :)

całusy Bejbe:*:*:*


-----------------------------------------
*eliminacid- suplement diety (tabletki) polecane osobom z zakwaszonym organizmem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz