camino

camino

środa, 2 kwietnia 2014

Nowe wyzwanie, odwiedziny i prezenty


Nowy miesiąc, nowy kwartał i w pracy nowe wyzwanie.
   Od pierwszego kwietnia przez kolejne trzy miesiące będę miał mniejszy zakres wykonywania planów sprzedażowych, ale... w zawężonym obszarze będę miał pięciokrotnie zwiększony wolumen.
Nie lada to sztuka i prawie niemożliwa do wykonania, ale zobaczymy.
Wierzę, że Moc będzie ze mną :)
Nie ma to jak optymistyczne spojrzenie w przyszłość.
   W poniedziałek dostałem prezent od starszej pani.
W zasadzie tylko pomogłem napisać jej podanie i wykonałem kopie potrzebnych jej dokumentów.
Dla niej widocznie znaczyło to coś więcej.
Hany też miał szczęśliwy początek tygodnia.
Został poinformowany telefonicznie, że wygrał konkurs pt."Jak powinien pachnieć mężczyzna na wiosnę 2014".
No wcale się nie dziwię, bo każda partia jego ciała jest wonnym nektarem :)
To tak w ramach prezentu urodzinowego, a tym milsze bo niespodziewanego.
Gratuluję Ci Skarbie!
   Wczoraj pojechaliśmy ze sparingpartnerką i jej siostrą do Marzy.
Dziewczyny już wcześniej wspominały mi o pomyśle odwiedzenia jej i zobaczenia w końcu małego.
Późnym popołudniem pojechaliśmy więc z wizytą.
Mały okazał się nie być wcale taki mały :)
Jak na dwumiesięczne dziecko jest naprawdę spory!
U Agaty odezwał się instynkt macierzyński i praktycznie odbierała go Marzenie co chwilę przez cały wieczór :)
Powspominaliśmy stare dzieje, pośmialiśmy się i szczerze powiem miło minął ten czas.
Tak inaczej, bo przecież poza wypadami marszowymi nie mam więcej wyjść towarzyskich.
Przyznać muszę, że Marzula ma rękę do urządzania wnętrz.
Piękne gniazdko uwiła sobie z mężem na poddaszu jego rodzinnego domu.
Mieszkają jak w apartamentowcu.
Zazdroszczę im połączenia pokoju dziennego z kuchnią.
Hany zachwyciłbyś się zlewozmywakiem który stoi przy oknie :)
Wiem, że zawsze Ci się to podobało tak jak mi stół z krzesłami, a nad nim nisko opuszczony klosz oświetleniowy.
Taki znajduje się tam w centralnym miejscu- między kuchnią, a salonem.
Zachwyciłem się też kulinarnie.
Do herbatki mieliśmy pyszną kremówkę.
Mocno waniliowy smak masy i ciasto, które idealnie pasowało do niej.
Rewelacja!
Co prawda od 6 dni nie jem słodyczy, ale wczoraj wszyscy mieli dyspensę, więc nie byłem gorszy :)
Zjadłem dwa kawałki.
No i było jeszcze winko.
Białe, a potem czerwone.
Tak po polsku :)
   Od dziś jestem posiadaczem zajebistych sandałów.
Dostałem od Hanego.
Są piękne, bo proste i zarazem eleganckie.
Wykonane z brązowej skóry.
Czekam zatem na wysokie temperatury, by móc je często używać :)
Dziękuję Kochanie za mega prezent:*


iloveyou Bejbe :*:*:*



1 komentarz:

  1. ciesze się, że się w końcu ruszyłeś z domu towarzysko a nie sportowo:)

    a moje sandały niech Cię noszą i cieszą Twe stopy:)

    Kocham Cię:*

    OdpowiedzUsuń