camino

camino

piątek, 27 lipca 2012

O cyckaniu słów kilka

Cyckanie, ssanie, ciągnięcie...
Ja dziś o tym pierwszy, choć pokrewne to zjawiska :)
   W drugiej połowie lat osiemdziesiątych, kiedy byłem przedszkolakiem czyniliśmy sobie dziecięce grupowe schadzki w kąt przedszkolnej sali.
Podczas gdy inne dzieci malowały obrazki, lepiły stworki z plasteliny, czesały lalki, ja z Agą i jeszcze z kimś (najczęściej przypadkowy obserwator), ale nie pamiętam konkretnie kto to był, cyckaliśmy nimm2.
Nimm2 w latach osiemdziesiątych, kiedy cały kraj pogrążony był w komunie...
To wszystko dzięki mej Babci ze strony Taty. To dzięki niej moje "komunistyczne dzieciństwo" "pachniało" i "smakowało" zachodem.
Podczas gdy w kraju pomarańcze można było kupić tylko w Pewex`ie, ja dostawałem w paczkach różnokolorowe słodycze.
Na tych słodyczach wyrósł ze mnie taki ot słodziak :P
...że tak se posłodzę :D
Jak na skromną osobę przystało codziennie brałem do przedszkola 2 cukierki (bo nimm2 są przecież dwa jak w nazwie :P).
Wolałem te pomarańczowe, ale lubiłem Agę, więc z uprzejmości dawałem jej swoją działkę.
Dla mnie pozostawał kwaśny żółty :)
Wspaniałomyślna Aga, by zbiorowo smakować rarytasy, zwoływała mnie i jeszcze jakieś dziecko do kąta i mówiła: "chodźcie sobie pocyckamy".
Piszę to i śmiech mnie ogarnia. Wracają wspomnienia...
Zgrabnie odwijała z cukierka folię.
Co by było higienicznie pół cukierka zawiniętego w folię trzymała dwoma pierwszymi palcami, a druga połowa kusiła kolorem i zapachem wzrok, nos i język...
No i cyckaliśmy.
Ona przodowniczka i potem ja i jeszcze ktoś.
I tak rundy szły w kółku, aż cukierek się skończył (co by było mniej higienicznie) :)
Nazajutrz kiedy wchodziłem do grupy, zawsze witał mnie jej głos: "przyniosłeś?" :)
Wiedziałem, że w porze indywidualnych zabaw będzie znowu cyckanie.
Czemu o tym piszę?
   Wracając dziś do domu byłem świadkiem spotkania.
Z jednej strony szła kobieta z paczką słonecznika, łuskając go sobie w zębach.
Z drugiej facet z dzieckiem.
- Cześć- rzekła kobieta do faceta.
- Cześć- odpowiedział- Gdzie idziesz?
- A przed siebie.
- Co tam masz?
- Słonecznik, chcesz se POCYCKAĆ? (usłyszawszy to umarłem ze śmiechu)
- Czym? Przecież nie mam zębów.
... aż mnie mój martwy zabolał :/

Cyckam Cię Hany nawet samymy dziąsłamy :P :*:*:*

5 komentarzy:

  1. Fajnie miałeś. Nie chodziłam do przedszkola, kto wie, co mnie ominęło. Proszę przekazać pozdrowienia Yomosie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, ja uwielbiam cyckać :P

    słonecznik i cukierki oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
  3. znam tą historię z Twych opowieści:) ale ile razy to słyszę tyle razy smieję się coraz bardziej i coraz głosniej:):):)

    a z cyckania nimm2 zostało Ci cyckanie mojego....


    ...lizaka:)

    Koooocham Cię mój Cukierku:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Milusie to cyckanie wasze było - nie ma to jak dzieciaczki, zawsze coś wymyślą.

    Miłego wypoczynku Lizaczki Cyckaczki :)) ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. P.S. Coś do cyckania i lizania, podzielcie się :))

    http://pool.gayunion.de/galleries/5a6c593f330dce89b9653f999f832160_big.jpg

    OdpowiedzUsuń