camino

camino

czwartek, 9 sierpnia 2012

Przedurlopowe wyczekiwania

   Zbyt krótkie są przedpołudnia.
Zbyt szybko przemijają mi godziny do dwunastej.
Za długo ciągnie się czas w pracy i za szybko przemijają olimpijskie wieczory.
Praktycznie wydaje mi się, że wstaję po to by iść do obozu i wracam z niego po to, by się przespać, by po nocy znów można było wstać i do niego iść!
Nie wiem czy sprawia to zbliżający się urlop, czy coraz bardziej pogłębia się monotonia dnia...
Bądź co bądź, urlopu mi trzeba i czekam go z WIELKIM utęsknieniem.
   Miesiąc na bezchlebiu z codziennymi czwiczeniami (jak mawia pewien redaktor) pomógł mi osiągnąć wymarzony stan ciała, a przez to i ducha :P
   Robotnicy od tygodnia "walczą" na rusztowaniach z balkonami w moim pionie blokowo- klatkowym.
Głośno mam do południa.
Szlifierki, wiertary, trzaskania blach...
Całość nie okraszona chociażby jednym miłym osobnikiem :P
W międzyczasie (od postu do postu) kompletuję zawartość walizy urlopowej, bo listę rzeczy niezbędnych mam już zrychtowaną od niedzieli. Zawsze robię ją w niedzielne przedpołudnie na dwa tygodnie przed wyjazdem (kiedy po mszy i po śniadaniu sączę sobie kawę).
Wyjmuję wtedy z segregatora listy z lat ubiegłych i jak przystało na sentymenciarza, czytam, co ja tam wtedy nabazgrałem.
"Pozdrowiłem" sam siebie, kiedy w niedzielę zobaczyłem listę z roku 2010!
Kto to widział brać na 2 tygodnie 3 pary jeansów, 4 koszule i wiele jeszcze zbędnych rzeczy.
Ja teraz zastanawiam się czy w ogóle pakować jeansy?
W koszulach na co dzień nie chodzę, więc wolę większą ilość tiszertów.
No ale przynajmniej śmiesznie mi było, kiedy to czytałem.
Wspomnę jeszcze jak w głos się uśmiałem kiedy czytałem zapiski z wydarzeń sprzed dwóch lat...
Cóż za pilność, by odnotowywać każdą ważną, czy też śmieszną sytuację.
   Po upałach nastąpiła pora późno-letnia, albo wczesnojesienna. Mam nadzieję, że prognozy jakie zapowiadają na przyszły tydzień obrócą się w pył i że jakiś miły zwrotnikowy prąd przyniesie nam stamford- pogodę godną lata.
A teraz do znanego na oślep cyklu dnia!
Jeszcze 9 dni.
Tylko 9 dni :)
Buziaczki Hany :*:*:*

3 komentarze:

  1. Nie wierzę, że przechowujesz listy rzeczy do spakowania w segregatorze.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam tak samo jak Ty...ciągnie mi się każdy dzień:/

    i odliczam godziny do naszego wyjazdu.

    Kocham Cie:*

    OdpowiedzUsuń
  3. usnuta: nie znasz mnie więc masz prawo nie wierzyć, chociaż...błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli :)

    Hany: za 9 dni będzie odwrotnie z tym ciągnięciem :P wiesz jak :):* pociągnę, pociągnę :P Kocham Cię :*

    OdpowiedzUsuń