camino

camino

czwartek, 14 lutego 2013

Satysfakcja w samogłoskach


Ach, jaki jestem zadowolony, że Hany na czas dostał książkę i kalendarz ode mnie.
Ech, takie zadowolenie z siebie lubię. Dzięki moim działaniom pewien dwudziestolatek będzie mógł swobodniej zarządzać swoim budżetem, zwłaszcza, że jest to renta po zmarłym tacie. Mieszka tylko z mamą i uczy się jeszcze. Składka, jaka została mu naliczona do zapłaty wprawiła go w kłopot (jeden tysiąc zł z lekkim hakiem). Szczęście sprawiło, że dziś był ostatni dzień, w którym można było płatność rozłożyć na raty (wygodne do spłaty :P). Dwa telefony, ksero potrzebnych dokumentów i chłopakowi dzień wydał się bardziej słoneczny (choć słońca dziś nie było).
Ich... liebe dich Mann :*
Och, jak się cieszę, że dzisiejszy dzień był ostatnim roboczym w tym tygodniu :P
Jutro szkolenie!!! :)
Uch! Jaka wścieknięta dziś była szfowa, bo w skardze złożonej niesłusznie na Kejt, petencica w gorszym świetle przedstawiła ją samą :P
YchYch Ych- cokolwiek to może znaczyć :P

W Dniu Dobrego Brata mojemu Kochanemu ślę całe swe serce, całą swą duszę i...(wiesz co :)).
Dziś też ósma rocznica naszego pierwszego telefonicznego połączenia :P
Oj jaka ta moja wieczorna droga z pracy była ekscytująca, a serce biło jak oszalałe z wrażenia!
A Plus robił tak mało promocji dla młodych małżeństw :)
Dobrze, że to się zmieniło :)
Niech jeszcze świat się zmieni na lepsze.
Nauczmy się wszyscy żyć Miłością.



Kissy :*:*:*



1 komentarz:

  1. za piękny kalendarz z labradorami oraz książkę dziękuję:* za kartkę dziękowałem już na swoim blogu:)
    pamiętam naszą pierwszą rozmowę przez telefon jakby to było wczoraj. I do dziś nie wiem, który z nas był bardziej wystraszony:)
    Kocham Cię Bejbe:*

    OdpowiedzUsuń