camino

camino

środa, 10 sierpnia 2011

Śniadaniowe naleśniki

   Dzień rozpocząłem stosunkowo wcześnie, bo przed 7.
Szkoda mi każdej godziny, bo czas do południa płynie bardzo szybko, a prac do zrobienia jeszcze wiele.
Napisałem poranne sms-y, sprawdziłem tenisowe wyniki (Aga nadal gromi :) tym razem w Kanadzie), zaścieliłem łóżko i opuściłem pokój.
W łazience załączyłem ostatnie już pranie i wyszykowany poszedłem do kuchni.
Tam przyodziawszy fartuszek, zabrałem się za smażenie naleśników lejąc na specjalną patelnie odpowiednią ilość ciasta o konsystencji śmietany i śmiało podrzucałem rumiane krążki, które po wykonaniu salta w pozycji łamanej zmieniały stronę opiekania :)
Niewielka część z nich będzie z dżemem do śniadaniowej kawy (fusiastej, bez cukru, mleczka i na dodatek zimnej i na kolejny dodatek- w Jonasokubku :P)- taką lubię :)
Pozostała, większa część, będzie na krokiety.
Farsz z kapusty i pieczarek już zrychtowany :)
Smakowo nic mu nie brakuje, więc zostało mu czekać, by zalegnąć na powierzchni usmażonego placka i zostać nim otulony :)
Przed chwilą dzwonił do mnie Mój Kochany Krokiecik dochodzący do pracy :)
Mój Kochany fan puszystych, pełnych i krągłych naleśników w postaci męskich pośladków :)
Poniższe foto specjalnie dla Ciebie Hany :*:*:*
Kocham Cię :*:*:*

4 komentarze:

  1. za foto dziękuję:*

    za naleśniki i krokiety też :)

    i Kocham Cię Bejbe:*

    OdpowiedzUsuń
  2. a na śniadanie naleśniki zwijana w rulonik czy w chusteczkę składane? (ja jak zawsze kulinarnie :D)
    mhmhm!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hany: Twoja przyjemność = moja przyjemność :*

    Max: Zawsze zwijam w rulon :)

    OdpowiedzUsuń
  4. max, Misku, Wy na pewno o naleśnikach gadacie?? :)

    OdpowiedzUsuń