camino

camino

czwartek, 11 sierpnia 2011

Prasowanie, w kostkę układanie i inne sprawy

   Od wczoraj wkroczyłem w jedną z końcowych faz moich przygotowań.
Prasowanie.
Lubię prasować.
Lubię czuć spod żelazka zapach płynu do płukania z wypranego ubrania.
Do spryskiwacza wlewam poza wodą odrobinę zapachu dla wzmocnienia efektu :)
Lubię mieć satysfakcję z gładkiej powierzchni pod żelazną stopką urządzenia.
Nie lubię kiedy niespodziewanie zrobi się zmarszczka i żelazko ją przyciśnie. Grrr!
Na szczęście harmonii na koszulach, tiszertach i spodenkach nie poczyniłem.
Wszystko już pięknie wygładzone, poukładane w kosteczkę, czeka na piątkowe włożenie do walizki :)
Wszystko.
Niczego nie przeoczyłem, bo już kilka razy sprawdzałem obecność z listą :)
Co prawda rzeczy nie mówią, ale odpowiadam za nie :P
   Dziś z rana mój fryzjer wykombinował mi wakacyjną fryzurę na mej głowie.
Jestem zadowolony.
Kiedy w sklepie kosmetycznym wyglądałem, czy na półkach stoi mój ulubiony żel do twarzy, pani sprzedawczyni zapytała mnie czy szukam gumy do włosów :)
Pytam ją czemu spytała o gumę.
Odpowiedziała- bo tak się zapatrzyłam na pana włosy :)
Uśmiałem się :)
W domu spokojnie.
Zupa dochodzi na gazie, a ja siedzę i łapiąc oddech dopijam zimną kawę w kubku z niewidocznym już na obrazku Dżo`jem :P
A propos Joe`ego...
   Kiedy w marcu spotkaliśmy się we Wrocku z Hanym i towarzyszył nam Cz. z kolegą, stwierdziliśmy, że w krótkich włosach jest podobny do Joe Jonasa :)
No i koniec końców (jak mawia J.T.T) powracając do tematu...
Cz., czyli "private Joe" odwiedzi nas w Zakopcu na parę dni.
Poza Mężem, Somnim i mną będzie też Joe i weekendowo Mateo :)
No takiej gęstości zaludnienia (zamieszkania) na poddaszu zakopiańskiej chatki jeszcze nie było.
Dodam-męskiego i jakże miłego zaludnienia :)
Pozdrawiam wszystkich i pogody ducha życzę, a Męża całuję i maraskam (o właśnie- dawno nie używałem tego określenia).
Maraskam Cię Hany :*:*:*






4 komentarze:

  1. za maraskanie dziękuję:)

    z opisu prasowania się usmiałem jak nie wiem kiedy ostatnio:))

    a zaludnienie w pokoju będzie mega fajne:)

    Kocham Cię Seksi Brunecie:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale się nie dziwie dlaczego tak szykujesz się do tego urlopu. To jak wydłużenie sobie przyjemności, którą w Twoim przypadku jest pobyt w Zakopanem z Łukaszem i z przyjaciółmi :-) Oczekiwanie na eksplozję szczęścia :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. to Tyś jest prawdziwy skarb! bo nie znam nikogo kto prasować lubi :D
    bawcie się dobrze! pobytu udanego nie życzę, bo będzie megaudany i tak! pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. heh:) ten post mi się bardzo spodobał, ponieważ ja też lubię prasować. Lubię jak wszystko jest ładnie złożone, niepogniecione i pachnące. Moi znajomi się nabijają, że nawet bokserki prasuje. Ale to mnie niepisanie uspokaja i wycisza;) Tahoe, muszę tylko dowiedzieć się co takiego wlewasz do żelazka, bo na to jeszcze nie wpadłem, a pomysł mi się spodobał:):):)

    OdpowiedzUsuń