camino

camino

czwartek, 18 listopada 2010

Kuchennie


Na dziś zaplanowaliśmy z Mamusią pieczenie bułki drożdżowej.
Po tym jak zachwycałem się jej zapachem i smakiem w sobotni wieczór, postanowiłem, że koniecznie muszę poprosić o przepis i odbycie szkolenia w zakresie sporządzenia i pieczenia, by wiedzieć jak postępować z tym rarytasem od podstaw.
Krok po kroku poczyniłem zapiski w notatniku. Po powrocie będę serwował Tatusiowi.
Znając Jego chętki na słodkie co nieco będzie zachwycony :)
Przed południem z garnka pachniało już ogórkową. Pyszna zupa ze swojskich ogórków z ziemniakami i ryżem, zabielana śmietanką... Pierwszy raz jadłem taką u Kitty rok temu, bo ja robię troszkę inaczej :)
Po powrocie z zakupów, na które wybrałem się z Sofi, przystąpiłem do szykowania gulaszu z żołądków :)
Wcześniej je czyściłem i gotowałem, więc zostało mi już tylko podduszenie ich z cebulką i warzywami.
Podlałem też troszkę winem, które wczoraj piliśmy z Hanym do kolacji :)
Potem dolałem bulion, tak by przykryć zawartość, chwilę poddusiłem, doprawiłem majerankiem i tymiankiem i voila :)
Po wypiciu zielonej herbaty (pierwsze zalanie) zjadłem obiad i czekam na powrót Męża i Jego ocenę :)
Wyobrażam także sobie, że mieszkamy już razem i czekam na Niego każdego dnia z czymś specjalnym.
Na sobie mam tylko kuchenny fartuszek, a On od drzwi wita mnie łobuzerskim uśmiechem i czułym pocałunkiem, szczypiąc mnie za wystający pośladek :P

5 komentarzy:

  1. hmmm, jaki słodki opis, a zwłaszcza ten fragment o fartuszku, mniam :), ale normalnie aż się uśmiecham jak czytam taki pozytywny tekst :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dość ciekawe pozycje kulinarne jak dla mnie :D
    ogórkowej z ryżem nie jadłem nigdy - a brzmi zachęcająco; drożdżowe ciasta uwielbiam i pod zachwytami także się podpisuję; ale za to kwestii żołądków nie skomentuję ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. max, uwierz mi, ten gulasz z żołądków jest perfekcyjny!! czułem się jak francuski piesek. Dzisiaj też to będę jadł, bo sobie uchowałem w lodówce:) pomysł z winem jako dodatek sprawdził się fenomenalnie!!

    dziękuję Ci Misiu za te łakocie!! kis ju Hany:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Że tak powiem, zgłodniałam od czytania :D

    I... albo nie, nie powiem ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie sama nazwa smak chyba odbiera jednak, zatem odstąpiłbym Ci chętnie własną porcję ;)

    OdpowiedzUsuń