camino

camino

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Z cyklu: "reaktywacje"... Adolf żyje!

i dobrze się ma
i się ima

   Przed chwilą wróciłem do domu.
Dziś byłem w siedzibie Generalnej Guberni.
Tydzień temu wraz z byłą szfową dostaliśmy zaproszenie na spotkanie z dyrekcją.
Tak mnie to "ucieszyło", że cały tydzień trułem się myślami jak to będzie.
   Konferencja miała dotyczyć zasad współpracy między stanowiskiem takim jak moje, a resztą obozu.
Już po pół godzinie gadki uznano, że współpraca we wszystkich obozach podległych GG jest na dobrym poziomie.
Analizowano zatem wyniki sprzedaży.
   Na tapetę szedł obóz po obozie, a co za tym idzie spowiedź szczera poszczególnego reprezentanta.
Co robiłeś?
Gdzie byłeś?
Co jeszcze dałoby się zrobić?
Wszystko tonem, którego nie znoszę!
Totalny hitleryzm.
   Wiele osób widziało Adolfa po raz pierwszy.
Oczy przecierali i ci, którzy już go znali.
Którzy mieli "tą przyjemność" obcowania z nim.
Na osłodę gorzkich chwil ciasteczka i czekoladowe cukiereczki, jak dla dzieciaczków w pasiaczkach w trzydziestym dziewiątym za odtańczenie, czy odśpiewanie niemieckiej piosenki.
Gocha powiedziała, że jak tak dalej będzie, to się zwalnia, a dziewczyna świetnie sobie radzi.
Chyba po dzisiejszym dniu każdy ma dość.

Boże... ja mówię piszę, a Ty GRZMIJ!!!!
Gdzie jakieś ludzkie podejście do tematu?!
Gdzie wartości, jakie od roku są nam wpajane w obozach?!
Dlaczego Ludzie ludziom gotują (nadal) taki los?!

i jak tu..."nie kochać" Cię Polsko?!



Kocham Cię ach Kochanie Moje 
i całuję usta Twoje w DNM :*:*:*

2 komentarze:

  1. widzę, ze mamy podobne spojrzenie na relacje w firmach tylko ja moje firmy nazywam kołchoz, to przez Ojca, a Prezesów porównuje do Stalina

    OdpowiedzUsuń
  2. bo dzis Pany Dyrektory (specjalnie tak piszę!) sa nastawienie tylko na wyniki. Kasa się liczy, kasa!!

    Kissam Cię mój Bejbe:*

    OdpowiedzUsuń