Sporo czasu upłynęło od ostatniego wpisu.
Nikt chętny w sprawie ogłoszenia się nie zgłosił.
Nie to nie :P
Za niecały już tydzień przybywa Hany, zatem jeśli tylko pogoda pozwoli to turniej odegramy :)
Nie omieszkam przy okazji dziewiczego występu na kortach rozdziewiczyć nowych gatek otrzymanych w tym tygodniu od Hanego.
Rewelacyjne jocksy z tej samej serii co prześwitujące spodnie i slipki.
Jedne przód mają żółty, drugie- niebieski.
Po bokach są wykończenia z prześwitującego materiału, a na tyłach jak to w jocksach- dziura.
Mrrr, mrrr, mrrr.
I like it.
Dziś sobota, a jak sobota, to wolny od pracy dzień, ale niekoniecznie wolny od obowiązków.
W nocy padało, toteż po ostatnich upalnych dniach i dusznych nocach, stęskniony rześkiego powiewu , spałem do 7:30 (ta godzina to rarytas, bo codziennie wstaję przed szóstą).
Od ósmej niczym sobotni rytuał- zakupy.
Potem śniadanie, kawa, pranie i... zabrałem się za mycie okien.
Jako, że trochę ich mam, to sporo czasu mi z tym zeszło.
Tato w kuchni zajmował się obiadem.
Taki męski podział obowiązków :)
Jedynie Pani L transportowała się na swych czterech łapach w te i wewte.
No, ale emerytka z Niej, więc nie można wiele wymagać :)
Teraz odpoczywam łapiąc oddech, przed polerką szyb od południowo- wschodzniej strony mieszkania.
Za godzinkę słońca już tam nie będzie, więc będę mógł myć okna w swoim pokoju i w kuchni.
Może pod wieczór jak starczy mi sił i ochoty ukręcę jakieś ciasto z truskawkami :)
Sezon jeszcze trwa, a brak słodyczy z tymi owocami w letnim okresie, to wielka strata :)
No i czym będzie niedzielna kawa bez odrobiny słodyczy.
A tym bardziej Dzień Ojca! :)
Oj jednak jajka trzeba będzie trzepać! :)
Oby tylko zechciały się ubić w ten upał :P
Miłej soboty wszystkim.
iloveyou Bejbe :*:*:*
czekam!