camino

camino

sobota, 11 sierpnia 2012

Gdzie jest słonko kiedy śpi...

... czy wilk zawsze bywa zły? :P
 
   Pochłodniało.
Niestety zamiast zaawansowanego lata mamy początki jesieni i to tej w przykrym wydaniu.
Całą noc ulewny deszcz bębnił po parapecie.
Szary i zimny zaś poranek, powodował, że plany mego bardzo szybkiego rozpoczęcia dnia przeciągnęły się do 7:30.
No ale to też wczesna pora.
Wymarsz na zakupy, potem śniadanie i kawa.
Załączyłem też pranie, którego już nie zdążyłem rozwiesić na suszarce, bo trzeba było galopować na dyżur do pracy.
Na szczęście poszło sprawnie i po godzinie z hakiem byłem ponownie w domu :)
Pranie rozwiesiłem (myślałem, że dziś przynajmniej dwa sorty zrobię, ale przy takiej pogodzie trzeba zrezygnować z planów, bo proces suszenia przebiega miernie).
Czekam, aż szpinak mi się całkowicie rozmrozi, by posadzić na nim jajka (jakie pyyyszne zdanie mi wyszło :P).
Za tydzień o tej porze będziemy zmierzać "Janosikiem" w góry.
Jak to miło, że tylko tydzień, choć to będzie długi tydzień, a zarazem pełen pracy.
W pracy chaos po dziesiątym, a i w domu roboczo będzie, jak zawsze przed moim dłuższym urlopem.
No ale przywykłem już do tego.
Mam nadzieję, że Niebiosa uśmiechną się do nas znowu słońce ukazując na oba turnusy :)
Bądź co bądź, radośnie będzie i tak :)
Pogody ducha i radości na te dzisiejsze szarości.
Kocham Cię Hany :*:*:* 

2 komentarze:

  1. Szpinak rozmroziłby się szybciej, gdybyś posadził na nim jajka...

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. i ja tak mam, że tydzień przed urlopem dłuży sie do miesiąca:( ale jeszcze dziś i jutro i jadę do Zakopca z Tobą i... :):):):)

    Kooooocham Cię mój Dostawco Jajek :*

    OdpowiedzUsuń