camino

camino

piątek, 2 marca 2012

Kolorowe marcowanie

   W nowy miesiąc wkroczyłem z nowymi postanowieniami.
Główne, to powrót do systematycznych ćwiczeń.
   Wczoraj z racji drugiej zmiany miałem w planach pospać minimum do dziewiątej.
Plany te przekreślił ból pleców, który przy zmianie pozycji na boczną tak się nasilił, że zmuszony byłem wstać.
Powstać nawet.
Rozciąganie na nic się zdało, toteż między śniadaniem, a obiadem postanowiłem dać wycisk swoim mięśniom (o ile je jeszcze posiadam :P).
O ile wczoraj miałem wątpliwości co do nich, tak od dzisiejszego poranka nie mam żadnych :)
Mam mięśnie!
Jestem o-bo-la-ły!
Masażysty potrzebuję!
   Pogoda mimo, że wizualnie nie zachwyca, to temperatura dziesięć (a nawet więcej) na plusie zdaje się być już tą godną przedwiośnia.
Hany wczoraj pocieszył mnie, że wiosna ma być ciepła, a lato upalne i suche.
Ja za tym!
Dość już szaroburych widoków, posmutniałych chodnikowych spacerowiczów.
Czas na jakieś ożywienie, kolory, radość... że o miiiłych widokach nie wspomnę :P
   Właśnie zakupiłem kolorową chustę o wdzięcznej i dźwięcznej nazwie "mexico folk"
Czas też na kolorowe skrawki tak mile działające na zmysły wszelakie :)
Niech wiosna będzie z Wami :)
Miłego nadchodzącego weekendu.
Buziaczki Hany :*

3 komentarze:

  1. hmm, czy Ty aby nie zakupiłeś czasem chusty jaką posiada Twój Mąż? :))

    co do wiosny i odsłaniania skrawków- jestem ZA!!

    Kissam i kąsam Hany:*

    OdpowiedzUsuń
  2. oh oh OH!
    na jakimz to cudownym tle lezy ten pan na zdjeciu!! <3
    te co ma koło lewego ramienia sobie juz upatrzylem :D
    masażysta w drodze już niebawem bedzie pewnie :D to z kazdej strony Cie wymasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrząc na fotkę, to tytuł mógłby brzmieć kolorowe majtkowanie. Same majtki widzę aż się wstydzę. :D

    OdpowiedzUsuń