camino

camino

sobota, 10 marca 2012

Syciułejszyn


   Jak niemalże co tydzień w sobotę, tak i tym razem zakupy w markecie mnie nie zawiodły :)
Przy kasie mama z synkiem (urodziwym i fajnie ubranym), wyłożywszy towar poczęła oglądać stojące na półeczce prezerwatywy.
Ujęła pudełeczko w dłoń.
Po chwili swój kciuk do wspólnego (pod)trzymania przyłożył synek.
Widok wprawił mnie w uśmiech, a nad głową "ukazał się" tytuł programu adekwatny do sytuacji- "O seksie z mamą i tatą".
Fajnie to wyglądało.
Zaczytani w "zacnej literaturze" opakowania doszukiwali się czegoś.
Wymienili spostrzeżenia, po czym zgodnie położyli opakowanie na taśmie posuwistej :P
To się nazywa bezpieczny zakup.
Cierpliwość nie była jednak atutem tej mamy.
Poddenerwowana faktem, że w tej samej kasie jedna z klientek robi opłaty rachunków, westchnęła głęboko, wydając z siebie wraz z westchnieniem równie głębokie- "kurwa, jeszcze rachunki płacą".
Wzięła więc winogrona, mandarynki, cztery opakowania past Colgate i "to" pudełeczko, by przenieść się do kasy obok.
Pewnie do męża (który się naprężą) spieszyła, by nie ostygł cały.
A może towarzysz zakupów nie był wcale synem? (choć na takiego wyglądał) :P
Przecież nie zawsze wszystko musi być jasne i proste do rozwikłania :)
Bo dzięki temu...
daje to wiele do myślenia :P


Buziaczki Hany w DNM :*:*:*

2 komentarze:

  1. to na pewno nie był syn :) to był płatny "syneczek" na sponsoringu "mamusi" :):)

    Kocham Cię Bejbe:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa padło wtedy, kiedy to uświadomiła sobie, że te gumki kupiła dziecku tylko na lany poniedziałek :)) :))

    OdpowiedzUsuń