camino

camino

wtorek, 20 kwietnia 2010

Marcin B., Taylor L. i "kaloria xs", czyli lubię śnić


Sen, to cudownie błogi stan, w którym powinniśmy spędzać 8 godzin w ciągu doby. Tak ostatnio wyczytałem w Men`s Health.
Niedobór snu działa niekorzystnie, a i jego nadmiar...
Tymczasem dzięki nadsenności doświadczyłem dziś sennego oralu podczas lekcji wf-u w liceum. Bardzo lubię tą formę intymnych pieszczot. Tym razem byłem "podającym". Aktywnym uczestnikiem był mój kolega ze szkolnych lat, który po wszystkim zmienił się w obiekt westchnień wszystkich nastolatek, ale także i nastolatków, facetów, mężczyzn ze społeczności gejowskiej.
Ów obiekt westchnień był jedynie w przezroczystych żarówiastozielonych slipkach, a jego umięśnione ciało pokrywały krople potu. Jednym słowem orgazmus- jak to mówi moja koleżanka.
Po tej przemianie znowu nastąpiła kolejna. Tym razem w pierwotną postać. Marcin usiadł przede mną trzymając coś w ręku. To "coś" to były białe majtki, które poszedł uprać, ponieważ zalał je spermą podczas "ekstazy lodowej".
Sen jak i lekcja wf-u zakończyła się tym, iż otrzymałem do dziennika tajemniczą ocenę pod kryptonimem "kaloria xs". Nie mam pojęcia co to oznacza, ale przez całą klasę zostałem uznany za wzór.
Ostatnio dużo myślę o poprawieniu formy i to pewnie przez to.
Wczoraj przed snem opowiadałem Miśkowi o licealnych czasach, potem były zajebiste opowiastki z serii "overgrown hole in glory hole" zakończone wspólnym wytryskiem. To pewnie też przyczyniło się do sennych fantazji.

1 komentarz:

  1. Jesteś cudownie zboczony Skarbie:) następnym razem proszę bym to był ja a nie Marcin i Taylor:) a najlepiej będzie jak ja będę "podający" :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń