camino

camino

piątek, 30 kwietnia 2010

Poranna sesja fetyszowa i pizza


   Jak każdy, tak i wczorajszy wieczór rozpoczyna się i kończy telefoniczną rozmową z Misiem. Wczoraj ten rytuał nabrał nieoczekiwanego obrotu sprawy, bowiem po sprawdzeniu skrzynki odbiorczej na chomikuj.pl natknąłem się na miłą PW (Prywatna Wiadomość) od L...25.
Już podczas naszego popołudniowego klikania na gadu, Utik kazał mi sprawdzić profil L..., bowiem jest soksiarzem, a to także i mój fetysz.
Oblukałem galerie i za Miśka namową poprosiłem nieśmiało o hasło i dodałem go do znajomych w kontaktach.
Wcale nie liczyłem, że cokolwiek odpisze, a już na pewno nie liczyłem na hasło.
JA- 17:17 "można hasło do galerii prywatne dirty sox? lubię ten klimat i ciekawi mnie co tam skrywasz :) Pozdro."
L- 18:38 "witam :0 jasne hasełko to chomik miłego oglądania i czy ja równiez moge proiść o hasełko do  Twojego??
JA- 20:51 "Witaj ponownie. Dzieki za haslo. Co prawda nie wchodzi w klodke (moje prywatne dirty sox) ale dzieki niemu moglem ogladnac inne Twoje fotki. Przyznam ze super! Na pałce, to wszystko to Twój "nabiał"? :) Jesli tak to gratuluje takich wytrysków. Wszystko w klimacie jest git. Moje hasło: tenis, choć nie mam tam jeszcze za wiele zdjęć :) Dzieki za dodanie do znajomych. Pozdrawiam :)"
L- 20:53 "zaraz i oblukam Twoje fotki i dzieki za miłą opinie co do kłódki dirty to nawet nie wiedziałem że tam jest hasło nałożone zaraz sprawdze i wyśle Ci tez i do tego :))
Jak masz na imię? Bo ja Marcin :)"
L- 20:57 "równiez masz bardzo fajne i ciekawe fotki :)) ktoś Ci je robił czy tak sam sobie ustawiałeś gdzieś aparat?"
JA- 21:00 "Miło mi- Łukasz. Zapraszam również na galerie mojego Miśka :) czekam wiec na haslo :)"
L- 21:01 "a jak sie nazywa chomik Twojego miśka? hm??"JA- 21:02 "Lubie sam sobie robić i obrabiać je. Mój Misiek najczęściej mnie mobilizuje do sesji, prosząc np bym po cwiczeniach zrobił sobie kilka zdjęć spoconego rowa :) (tyłki i rowki to jego specjalność i fetysz) :)"
JA- 21:03 "yomosa :)"
L- 21:05 "aha to juz miałem okazje oglądac :D hehe :) i dobrze ze mobilizuje trzeba cos robić a nei standardowo tylko w kolo czarno białe życie. Jestem tego że trzeba się bawić i próbować wszystkiego na co sie ma ochotę"
JA- 21:11 :Właśnie się dowiedziałem że już miałeś okazję oglądać Jego profil, bo napisał mi sms, że nawet wymieniliście nr gadu. Moim największym fetyszem są stopy i soksy i wszystko co z tym związane ale nie gardzę też innymi fetyszami, które mogą wydać się niektórym dziwne :P Poza tym fetyszem lubię piss i rowy (tym zaraził mnie yomosa). Co do Twoich galerii jeszcze, to super masz te kieszonki w majtkach (takie a`la torba kangura, na własnego kangura :P ). Mam tez takie same soksy w romby jakie masz na galerii:P:P:P"
L- 21:14 "No faktycznie fajne sa te boxy z tarbą jak to powiedziales kangurowate :)) Tak mialem okazje ciekać po jego profilu, ale nie mam hasel do tych dwuch jego folderkow. A co do fetyszy to o jakich mowisz co moga się wydać dziwne? Moje na pierwszym miejscu tak jak i u Ciebie stopy i soxy :P jak byś miał ochotę to podam i Tobie numer gg to sie odezwij bo tam łatwiej klikać :)....i tu podał nr gadu":)
Potem było długie klikanie na gadu we troje, a ja z Misiem dodatkowo na łączu telefonicznym :) 
Muszę przyznać, że "rozmowa" miała charakter bardzo otwarty, a Marcin okazał się kolesiem "do przodu a nie do tyłu" :P
Spałem bardzo krótko, bo już po 5 musiałem wstać by szykować się do pracy. 
Piękny wiosenny poranek i fetyszowsko- erotyczna wymiana zdań i fotek z wieczora, zainspirowała mnie do zrobienia sobie małej galerii dziurkowo- soksiarskiej :)
W związku z powyższym wziąłem aparat i zrobiłem kilkanaście zdjęć, które potem wysłałem Misiowi i Marcinowi.
Do pracy gnałem bardzo szybko jak przystało na lwa :)
Dzień w "ośrodku pukf" też minął równie szybko i bezboleśnie :)
Teraz już rozkoszuje się początkiem długiego weekendu, który rozpocząłem od przyrządzenia sobie i Tatusiowi pizzy (real foto poniżej).

Teraz drapie mnie trochę gardło, więc boję się, że planowany piękny weekend majowy będzie klapą. Do tego wszystkiego Pani Luna (moja suczka) znowu ma swoją dolegliwość :(
Popiskuje i robi takie garby jakby coś ją bolało. Ostatnio miała to miesiąc temu jak był u mnie Uti. Wyleczył Ją no-spą i Bayer Aspirin. Zaraz Jej to zaaplikuje więc może pomoże. Oby!

środa, 28 kwietnia 2010

Coś o codzienności

Relaksacyjne popołudnie czas zacząć, tylko szkoda, że ono tak szybko mija :(
Jest jednak duży plus. Dziś prawdziwa wiosna. Słonko świeci, trawka zielenieje migiem, mlecze na przydrożnych trawnikach ślą swe złociste "oblicza" :) Teraz tylko czekać, aż chłopcy zaczną ściągać z siebie tekstylia na bardziej letnie by ukazywać swe ciałka i odkrywać bardziej stopy, na które ukradkiem będę zerkał :) (stopy to mój fetysz).
Wczoraj nie udało mi się zgarnąć 20 milionów w lotku :( Miałem "aż" 1 trafny numer!
W wygraną wierzyłem jak nigdy dotąd, bo we śnie Mamusia, która jest w niebie przekazała mi 5 cyfr. Myślałem, że to taki znak od Niej na poprawę finansowego bytu, ale nie udało się. Wciąż jednak wierzę, że cyfry te maja jakieś znaczenie, a w znaki to ja bardzo wierzę :)
W związku z tym, że nie wygrałem tej zacnej sumki, musiałem wstać dziś po 5-ej by szykować się do pracy.
W niej jak zwykle roi się od petentów mniej lub bardziej miłych oraz mniej lub bardziej ładnych :)
Poza nimi są także "one"- retro damy z PRL-u, którym wydaje się, że będąc urzędniczkami są szychami na cały powiat. Tymczasem pukfy, bo o nich piszę, to takie zalegające pozostałości urzędników starej daty, które jak mają ułożone włosy to wiadomo, że było jakieś święto, albo coś się szykuje. Na co dzień chodzą bez jakiegokolwiek makijażu, bez jakiejkolwiek fryzury, w jakimkolwiek ubraniu. Zakładają nawet błękitne skarpetki do służbowych bucików na klocku! :P
W domu też pewnie nie lepiej się "lamsują" :) Jedna robi gołąbki z parówki i pasztetu, druga jak przystało na "doskonałą panią domu" codziennie "gotuje kompocik", a trzecia w przepisie na babkę, zamiast mąki krupczatki dodaje kaszę manna!
Wiem sporo o nich, bo pracuje z nimi już 6 lat. Najlepsze jest to, że mimo "wzorowego" życia jakie prowadzą, uwielbiają zaglądać w życie innych ludzi i interesują się tym "kto z kim i gdzie".
Dzisiejszy dzień pracy minął spokojniej niż dwa poprzednie, ale naczelniczka (Zamkniona), latała jak "indiański tropiciel". Szykowała się pewnie na popołudniową konferencję, którą od ubiegłego roku przeprowadza systematycznie raz w miesiącu. Porusza na niej mniej lub bardziej ciekawe tematy, ale morał jest zawsze jeden- jakie plany, jaka rentowność, jakie są plany redukcji etatów, ile dodatków premiowych zabiorą (o ile już nie wszystko)...
Dziś pokusiła się o zrobienie nam testów sprawdzających naszą wiedzę :)
Jako, że należy do grona pukf, to w ich stylu podeszła do całego zagadnienia. Dysponująca "ogromną" wiedzą, pytała się naszego doradcy bankowego o niektóre pytania, by poznać odpowiedzi, wertowała i sprawdzała cenniki i inne pierdolniki i nagle stała się Wszechwiedząca. Było aż 10 pytań i tylko jedno z zakresu mojego działu. By zaliczyć test trzeba mieć 7 prawidłowych odpowiedzi :)
W trakcie konferencji powiedziała, że takie testy będą co miesiąc i co miesiąc na tych konferencjach ktoś z własnej inicjatywy (widzę las rąk rwących się do tego) lub przez nią wyznaczony, będzie prezentował jakieś problemowe zagadnienie związane z konkretną usługą :)
...Ostatnio dużo czasu przesiadujemy z Miśkiem na chomikuj.pl. Bardzo fajny portal społecznościowy, który ma dodatkowo taki atut, że po zalogowaniu się można przechowywać tam swoje pliki odciążając w ten sposób pamięć własnego dysku :) Przy okazji można też poznać kogoś fajnego, na co liczymy. Znajomych nigdy za wiele :)
...Nadal dbam o swoją formę (żeby nie było) ćwiczę codziennie i staram się uważać na to co jem i jak jem.
Póki co 1 kg mniej :) to cieszy :):):)

piątek, 23 kwietnia 2010

Przepraszam Nick


CZY

 

?

Dzięki Misiowi poznałem wczoraj nową płytę Adama Lamberta. Ten amerykański wokalista zaskoczył mnie już po pierwszych brzmieniach swej barwnej muzyki i głosu. 
Potrzebowałem jednak drugiego, a potem kolejnego przesłuchania, by stwierdzić, że jest to obecnie najlepsza płyta. Gorąco polecam!!!
W moim dotychczasowym rankingu "najlepsze płyty ostatnich miesięcy", królował dość długo Nick Jonas.
Od dziś Nick musisz uznać wyższość Adama. 
Obojgu wam życzę powodzenia, bo wiem, że jesteście na starcie swej wielkiej muzycznej kariery (o ile jakoś jej nie zmarnujecie lub ktoś wam jej nie zmarnuje).
Oto jak przedstawia się TOP5 "mojego rankingu":

1. Adam Lambert "For Your Entertainment"
2. Nick Jonas & The Administration "Who I Am"
3. Reni Jusis "Iluzjon"
4. Agnieszka Chylińska "Modern Rocking"
5. Kayah "Skała"

...co do muzycznych zaskoczeń, to Melanie Fiona urzekła mnie dziś swoim wykonaniem "Monday morning" w TVN-owskim studio podczas programu "Dzień dobry TVN".
Dotychczas nie zwracałem na nią uwagi, a sama piosenka podobała mi się średnio. To wystąpienie bardzo podniosło u mnie jej notowania i uważam, że jest znakomita! 
Zdecydowanie bardziej polubię poniedziałek :)


 

środa, 21 kwietnia 2010

lubię dbać o siebie

Od soboty postanowiłem bardziej zadbać o siebie, a konkretniej o sylwetkę. Ogólnie nie jem dużo, ale popełniam  trochę grzeszków żywieniowych, które pozostawione same sobie przez dłuższy okres powodują (przy mojej kiepskiej przemianie materii) wzrost wagi i zwiększenie obwodu ud, bioder i pasa. Gdy już nie zapinam się w spodnie, które jeszcze nie tak dawno temu nosiłem, zapala się w mojej świadomości czerwone światełko.
No i zapaliło się. Od soboty codziennie pocę się podczas ćwiczeń. Ćwiczę naprzemiennie, tzn. dzień z pełnym obwodem ćwiczeń, a kolejny (by dać troszkę odpocząć mięśniom) z ograniczonym obwodem.
Od wczoraj nie jem także późnych kolacji, a poprzedzam je, jak i śniadania, wypiciem herbatki- suplement diety Slim max.
Mam nadzieję, że powyższe ograniczenia poskutkują i już za niedługo zobaczę pierwsze miłe dla oka efekty.
Wracając jeszcze do dbania o siebie,  postanowiłem zadbać także o swój sen. Ostatnio pisałem o korzystnym dla zdrowia odpoczynku sennym, który powinien trwać 8 godzin w ciągu doby. Mój dzisiejszy właśnie tyle wynosił. Przyniósł kolejny sen. Nie był on taki wybujały w fantazje erotyczne jak poprzedni, ale może był jakimś znakiem?
Śniło mi się, że wygrałem 1000zł w ulicznych gierkach. Takich, co to kanciarze stoją na placyku i zapraszają ludzi do wspólnej gry. Normalnie omijam takie "kramy" szerokim łukiem, ale we śnie wszystko się może zdarzyć. Uradowany dobrą passą, postanowiłem zagrać drugi raz. Wygrałem 5000zł. Razem 6000zł!!! Uznałem, że ta suma mnie bardzo satysfakcjonuje, więc zaprzestałem gry. Pan pogratulował mi wygranej i powiedział, że skontaktuje się ze mną w tej sprawie, o ile nie padnie system, który przechowuje moje dane. Tu cała radość się posypała, bo wiadomo jak to bywa z kanciarzami.
Na 12:00 zapisałem się do fryzjera- to także w ramach programu "dbam o siebie" :)

wtorek, 20 kwietnia 2010

Marcin B., Taylor L. i "kaloria xs", czyli lubię śnić


Sen, to cudownie błogi stan, w którym powinniśmy spędzać 8 godzin w ciągu doby. Tak ostatnio wyczytałem w Men`s Health.
Niedobór snu działa niekorzystnie, a i jego nadmiar...
Tymczasem dzięki nadsenności doświadczyłem dziś sennego oralu podczas lekcji wf-u w liceum. Bardzo lubię tą formę intymnych pieszczot. Tym razem byłem "podającym". Aktywnym uczestnikiem był mój kolega ze szkolnych lat, który po wszystkim zmienił się w obiekt westchnień wszystkich nastolatek, ale także i nastolatków, facetów, mężczyzn ze społeczności gejowskiej.
Ów obiekt westchnień był jedynie w przezroczystych żarówiastozielonych slipkach, a jego umięśnione ciało pokrywały krople potu. Jednym słowem orgazmus- jak to mówi moja koleżanka.
Po tej przemianie znowu nastąpiła kolejna. Tym razem w pierwotną postać. Marcin usiadł przede mną trzymając coś w ręku. To "coś" to były białe majtki, które poszedł uprać, ponieważ zalał je spermą podczas "ekstazy lodowej".
Sen jak i lekcja wf-u zakończyła się tym, iż otrzymałem do dziennika tajemniczą ocenę pod kryptonimem "kaloria xs". Nie mam pojęcia co to oznacza, ale przez całą klasę zostałem uznany za wzór.
Ostatnio dużo myślę o poprawieniu formy i to pewnie przez to.
Wczoraj przed snem opowiadałem Miśkowi o licealnych czasach, potem były zajebiste opowiastki z serii "overgrown hole in glory hole" zakończone wspólnym wytryskiem. To pewnie też przyczyniło się do sennych fantazji.