Pełna, okrągła, parzysta cyfra.
Dla niejednego ucznia to nota marzeń.
Dla szczęśliwca lotto- finansowa wygrana życia...
Dziś dla mnie szóstka to sześć lat.
Tak niewiele, a jednocześnie szmat czasu.
Tyle oto lat minęło odkąd widziałem Cię po raz ostatni.
Potem odeszłaś...
Rano Hany napisał mi tak:
"Cześć Misiu. Dziś smutny i radosny dzień dla Ciebie...
smutny, bo nie ma Mamusi i radosny zarazem, bo masz Opiekunkę w Niebie..."
Kilka minut po siódmej włączyło mi się radio w pokoju.
Samo!
Potem poszliśmy z Dedim na cmentarz.
Przed pracą (od poniedziałku rozpoczynam ją już od godziny dziewiątej) pomnik lśnił.
Łamane szkło z solarnego znicza (prezent od Męża) mieniło się jak diament.
Kolorowe mieczyki usadowione w wazonie stały dumnie jak barwny pawi ogon.
Wiem, że Mama od rana była zadowolona.
Wierzyłem, że to będzie dobry dzień.
Słońce świeciło, żar lał się z nieba.
W pracy udało mi się sprzedać dość fajny pakiet ubezpieczenia.
Dzięki temu wykonanie planu w tym produkcie wzrosło do 116% za ten miesiąc :)
Oby jeszcze inne wskaźniki tak pięły się w górę.
Narzekać nie mogę, bo kwartał zakończyłem w dwóch produktach na pierwszym miejscu (na dwa województwa), a w jednym produkcie na trzecim.
Oby tak dalej.
...w końcu od czego są Anioły w Niebie :)
Kocham Cię Mamusiu :*
...i te ziemskie :)
iloveyou Hany :*
Piękny post. Anielski. Smutny i pełen nadziei zarazem.
OdpowiedzUsuńKocham Cię:*