W końcu weekend!
Strasznie wymęczył mnie miniony roboczy tydzień, który okazał się zupełnie nieroboczy.
Jestem zmęczony psychicznie wszelkimi mailami słanymi od dyrekcji.
Wszystko to przyprawia mnie o stres, bo mam taki charakter, a nie inny i takie podejście do pracy, a nie inne, że wszystkim się przejmuję.
Wiem, że to niezdrowe, ale co zrobić.
We wtorek perspektywa spotkania sprzedażowego.
Chyba zacznę modlitwy o to, by się nie odbyło ;)
Jeszcze niecały miesiąc i urlop, ale im bliżej urlopu, tym bardziej się dłuży.
Za równy miesiąc moje urodziny, a ja już dostałem prezent od Męża :)
Oj długo obserwowałem allegrowe aukcje, by cena upatrzonych od dawna spodenek, trochę się obniżyła :)
Z obserwowania wyszło tyle, że kupił mi je Hany wraz z tiszertem i mi wysłał.
Jestem uradowany, bo od dawna o nich marzyłem
Są to robione na elegancko, krótkie spodenki na kantkę koloru grafitowego.
W skrócie- wyglądają jakby uciąć spodnie garniturowe :P
Najfajniejsze, że można je nosić "nieelegancko" w połączeniu z ciuchami sportowymi :)
A taką "elegancję" to ja lubię.
Ostatnio też przeglądaliśmy kąpielówki.
W zasadzie tyle wyboru, ale jak przyjdzie wybrać te jedne jedyne, to jest problem.
Początkowo byłem na nie, kiedy Hany podesłał mi linka z krótkimi szortami w połowę uda, wycinanymi lekko po boku, ale im dłużej opisywał mi jak świetnie na mnie by leżały i im więcej takich szortów mi słał, tym bardziej byłem na TAK :)
W zasadzie z obcisłych spodenkowych kąpielówek przerzuciłem się na coś całkiem innego.
Poza tym ucisk na męskie przody zdrowy nie jest, a w perspektywie luźniejszych szortów, jakieś "niekontrolowane objawienie" może się zdarzyć :) (czyt. za szeroko rozstawione udo może powodować ukazanie się tego i owego :P).
Pozostając w temacie przedurlopowych zakupów...
Za namową Miśka zakupiłem sobie nakrycie głowy w postaci kapelusza :):):)
Odniosę się też (bo jeszcze tego nie uczyniłem) do Mężowego postu, w którym wspomniał o przyszłorocznych planach urlopowych :)
W przyszłym roku chcielibyśmy ruszyć w wędrówkę życia.
Przejść szlak francuskiego camino i dojść do Santiago de Compostela.
Do grobu Św. Jakuba.
Dla tych, którzy słyszą o tym po raz pierwszy, polecam wzruszający film "Droga życia" (org. "The Way").
Pamiętam jak w grudniu oglądaliśmy ten film i Hany powiedział- "chciałbym byśmy przeszli taki szlak" :)
"To nie droga jest trudnością, to trudności są drogą"
Jest jeszcze rok, więc już dziś zapraszamy do wspólnej wędrówki :)
iloveyou Bejbe- moja Drogo Życia :*:*:*
1. zapomniałeś dodać, że do prezentu masz dokupiony zapach Davida B. i książkę kucharską Ani S. :)
OdpowiedzUsuń2. Kąpielówki tylko takie jak Ci polecam :) w nich Twoja dupa będzie wyglądać nieziemsko seksi!! a i przody zapewne też:) zwłaszcza w jocksach:)
3. Santiago będzie nasze!! zobaczysz:)
Kocham Cię:*
a praca i dyrektorką się nie przejmuj. Olej ją ciepłym moczem (no chyba że lubi pissing, to nie rób jej takiej przyjemności!!)