camino

camino

środa, 12 grudnia 2012

Coś cię boli? Modlisz się? Skupiasz?

   Początek grudnia minął pod znakiem bólu zęba.
Nie ma gorszego bólu od tego kiedy boli ząb, albo ucho.
Brrr!
Na szczęście ząb zaleczony i nie będę się zbytnio w temat zagłębiał, bo to jeszcze świeże uczucie, które wraca tęgim kłuciem.
Dokładnie pamiętam stan sprzed kilku dni.
Na samą myśl "ból" powraca :P
   Grudzień to także rocznice, o których szerzej rozpisywałem się rok temu, ale nigdy nie zapominam.
Wspomnę tylko, że w Mikołaja ósme urodziny obchodziła Pani L, dzień później świętowała Sara.
Dwa dni po Sarze moja dziewiąta obozorocznica.
Dziesiątego co prawda nie rocznica, ale jak zawsze z pamięcią obchodzona nasza miesięcznica :):*
   Rok temu odwiedził mnie skandynawski Mikołaj.
Tegoroczny był krajowy.
Nasz polski Dobry Towar!
W dodatku Jego sanie nie były ciągnięte przez renifery, a przez jelenie.
Białe jelenie!
Oryginalnie prawda?!
Jak zawsze.
Mój Mikołaj zawsze jest oryginalny bo to Niezwykły Człowiek jest.
Jak zwykle, niezwykle docenił me dobre serce, uczynki i uznając mnie za grzeczne dziecię, prezentami obdarował.
Dziękuję! :*
   W domu const.
Powoli organizuję się do świątecznych przygotowań.
Póki co:
1) okna pomyte, błyszczą pod lśnieniem bieli firan. Kiedy sypie śnieg mam efekt 3D. Jednym słowem uderzająca o oczy biel :)
2) pierogi wigilijne z kapustą i grzybkami zrychtowane, spreparowane, znaczy się zrobione :)
Może to tylko tyle, albo jak na ten czas aż tyle.
Wiem jedno, za tydzień będzie już goręcej :P
   W pracy dni gorsze mieszają się z lepszymi.
Ogólnie coraz więcej stresu i niefajnych sytuacji.
Czasami zdarzają się miłe chwile, kiedy nasza obozowa babcia Stasia przyniesie wafelka i zamieni dwa słowa, albo podejdzie sympatyczna Marjolka, by tylko się przywitać, by powiedzieć cześć panie Łukaszu :)
Uwielbiam zwyczajnych i miłych ludzi.
Gardzę obłudą i szyderczym uśmiechem w cieniu którego posyłający go wykopałby ci rów byś wpadł doń.
Tak mało jest dobrych ludzi, ale może dzięki temu bardziej ich doceniamy.
Zakończę posta jak Oskar.
Dzięki Ci Panie Boże za dobrych ludzi.
Spraw bym spotykał ich na swej drodze niemalże każdego dnia.
Chociaż jednego.
Taką ziemską pojedynczą namiastkę samego Ciebie.
Dobrego dnia wszystkim :)
Kocham Cię Miniu :*

Ps. Zima na ramiona moje, spadła...
Tylko nie do końca wiem, czy z taką niewinnością biały puch leci z nieba :)
Brrr chlapa!
Ałaaaa zabłocone z pośniegowej osolonej papy butki me :P
Baaaj!
:):):)


5 komentarzy:

  1. ja sie na pieroga Twego wpraszam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no, wiem żeś skromny, ale że aż tak? że jeden tylko?:P

      Usuń
    2. Twoj mi jeden starczy, na jednego zeba ;) wiec w sumie troche ich jednak pochlone :D

      Usuń
  2. już czekam na Twoje pierogi, gołąbki, sylwestrowe krokiety i karpia:) i coś czuję, że mimo problemów z pociągami w tym roku będę szybciej u Ciebie dzięki komunikacji zastępczej, znaczy się busowej:)

    oryginalnego Mikołaja miałes w tym roku, nie powiem!! biały jeleń w zaprzęgu?? :)

    Kocham Cię:*

    ps, nienawidzę zimy!!!!!!! :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to mówiła Baśka: fak jus zimo :):):)
      a z Twego połączenia szybkiego się cieszę :)
      i na rychtunki zapraszam :*
      iloveyou too:*:*:*

      Usuń